Indeksy największych europejskich giełd akcji spadły wczoraj najbardziej od dwóch miesięcy. Przyczyniły się do tego obawy, że Portugalia, Hiszpania i Grecja będą miały kłopoty z ograniczeniem deficytów budżetowych, bo ożywienie gospodarcze wcale nie jest pewne, co potwierdził raport amerykańskiego Departamentu Pracy o wzroście liczby po raz pierwszy składanych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. W minionym tygodniu było ich 480 tysięcy, najwięcej od siedmiu tygodni. Zdaniem ekonomistów amerykańska gospodarka dobrze rozwija się wtedy, gdy wniosków tych przybywa o nie więcej niż 300 tysięcy.
Nastroje amerykańskich inwestorów pogorszyły się też po słabszych, niż oczekiwano, raportach kwartalnych kilku spółek. Kurs akcji MasterCard spadł o 5,6 proc., gdy okazało się, że jej zysk w czwartym kwartale był mniejszy od spodziewanego przez analityków. Papiery Kellogg Co. straciły 3,2 proc., bo pogorszyła się koniunktura w całej branży spożywczej.
W Europie Zachodniej spadły wczoraj indeksy na wszystkich 18 giełdach akcji, poza Islandią, a przewodziły spadkom rynki w Lizbonie i Madrycie. Kurs papierów największego notowanego w Portugalii banku, Banco Comercial, spadł o 6,7 proc., a akcje największej tam firmy handlowej Jeronimo Martins o 5,9 proc. Hiszpańskie banki Santander i Bilbao straciły odpowiednio 4,4 i 5,6 proc.
Inwestorów wystraszyły prognozy rosnącego zadłużenia obu tych krajów, a także Grecji. Dług publiczny Portugalii ma w 2011 r. sięgnąć 91 proc. PKB, w Grecji 135 proc., a w Hiszpanii wzrośnie do 74 z obecnych 54 proc. - przewiduje Komisja Europejska. Zwiększy to koszty obsługi długu i pogorszy warunki kredytowania gospodarki tych krajów, co jeszcze bardziej utrudni im wydostanie się z wyjątkowo głębokiej recesji.
Ropa naftowa taniała wczoraj w Londynie i Nowym Jorku drugi dzień z rzędu, bo umacniający się kurs dolara nie sprzyjał popytowi na surowce traktowane jak inwestycja alternatywna. Zauważalna zaś na wszystkich największych giełdach dość znaczna przecena akcji zwiększyła sceptycyzm co do trwałości ożywienia gospodarczego. Potwierdził te obawy szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet, który przyszłość gospodarki określił jako "niepewną". Po południu na londyńskiej ICE za baryłkę ropy Brent płacono 74,07 USD w porównaniu z 75,92 na środowym zamknięciu.