Wczorajszy spadek indeksu WIG20 o 0,9% do 2239,53 pkt., mógł być sporym rozczarowaniem. Po piątkowo-poniedziałkowym pokazie siły, gdy polska giełda zachowywała się dużo lepiej niż inne europejskie parkiety, nagle sytuacja się odwróciła.
Ta zmiana nastrojów nie będzie mieć istotnego wpływu na dzisiejszą sesję na GPW. Nastroje będą budowane w oparciu o wczorajsze silne wzrosty na Wall Street (S&P500 1,8 proc.; Nasdaq Composite 1,4%) i dzisiejsze na tokijskiej giełdzie (Nikkei 2,7%). Wzrosty o tyle szczególne, że w praktyce oznaczają odsunięcie na bok obaw związanych z problemami zadłużonej Grecji.
Popyt powinien przede wszystkim koncentrować się na największych spółkach, które tradycyjnie są najbardziej czułe na impulsy płynące z zagranicy. Motorem wzrostów mają szanse być banki oraz, reagujące na wczorajsze silne wzrosty miedzi i ropy, spółki surowcowe. Zasygnalizowana wczoraj przez Wall Street poprawa nastrojów wydaje się na tyle silna, że jest prawdopodobne, że GPW zakończy sesję na wyraźnych plusach.
Dziś na rynek napłynie duża grupa raportów makroekonomicznych. Przed południem inwestorzy poznają dane z brytyjskiego rynku pracy i dane o bilansie handlu zagranicznego. Po południu natomiast zostanie opublikowana cała grupa raportów ze Stanów Zjednoczonych.
Będą to tygodniowe dane o wnioskach o kredyt hipoteczny, ceny importu i eksportu, pozwolenia na budowy domów, rozpoczęte budowy domów, produkcja przemysłowa, wykorzystanie mocy produkcyjnych i protokół z ostatniego posiedzenia FOMC.