Zaprezentowany wczoraj o godzinie 16.00 indeks Conference Board wypadł znacząco gorzej od oczekiwań, plasując się na poziomie 46 pkt, schodząc jednocześnie w okolice 10-miesięcznego minimum. Odczyt ten zwiększył obawy, że gospodarka USA nie będzie w stanie stworzyć na tyle dużo miejsc pracy, aby podtrzymać obecne ożywienie. W efekcie amerykańskie indeksy zanurkowały w dół. Na wartości straciło wszystkie dziesięć sektorów tworzących indeks S&P 500, na czele ze spółkami finansowymi. Pogarszający się sentyment inwestycyjny przekłada się na malejące oczekiwania na szybszą podwyżkę stóp procentowych w USA, jednak w tym temacie kluczowe ciągle pozostaje zaplanowane na godzinę 16.00 dzisiejsze wystąpienie prezesa Fed przed Kongresem. Pomimo wielu spekulacji B. Bernanke powinien po raz kolejny powtórzyć znaną wszystkim frazę, iż koszt pieniądza w USA zostanie utrzymany na niskim poziomie przez dłuższy okres czasu.
Na dzisiejszej sesji azjatyckiej obserwować można było spadki pod wpływem negatywnego rozstrzygnięcia sesji w USA oraz napływu złych informacji z tamtejszej gospodarki. Tokijski indeks Nikkei 225 zniżkował o 1,48%. Umacniający się względem dolara jen pod wpływem rosnącej awersji do ryzyka pociągnął w dół notowania spółek eksporterów.
Dzisiejszą sesję giełdy europejskie rozpoczęły w mieszanych nastrojach. Niezdecydowanie inwestorów wynika z niepewności w związku z dzisiejszym wystąpieniem szefa Fed. Zainteresowaniem uczestników rynku cieszą się spółki defensywne z kolei lekkiej przecenie podlegają walory banków. Wszyscy zadają sobie obecnie pytanie czy czas łatwo dostępnego dolara powoli zaczyna dobiegać końca.
Sporządził:
Michał Fronc