Także i tym razem (podobnie jak we wtorek) stosunkowo blado wypadł WIG20 (zyskał 0,8 proc.), podczas gdy bardzo mocne są cały czas małe spółki. Kojarzony z nimi indeks sWIG80 urósł o 1,2 proc. i ustanowił nowy szczyt hossy, wspinając się na poziom najwyższy od czerwca 2008 r.O tym, że w segmencie "maluchów" można cały czas trafić na bardzo "ruchliwe" akcje, świadczy fakt, że wczoraj jedna piąta spółek z sWIG80 podrożała o przynajmniej 3 proc.
Wśród firm niekoniecznie zaliczanych do małych uwagę zwracał wczoraj Petrolinvest. Zwyżka kursu o 26 proc. przy należących do największych na całym rynku obrotach (136 mln zł) to reakcja na przyznanie spółce przez EBOiR pożyczki zamiennej na akcje o wartości 50 mln USD na poszukiwanie ropy w Kazachstanie. Wydaje się, że na wyobraźnię inwestorów podziałało głównie przekonanie o tym, że skoro EBOiR wspiera Petrolinvest, to być może oznacza to, że perspektywy spółki są lepsze, niż się wydawało (firma od wielu kwartałów notuje straty, a jej zadłużenie jest bliskie 80 proc. aktywów).
Wracając do całego rynku, ostatnie dni przynoszą dowód na dużą odporność popytu na bardzo silne krótkoterminowe wykupienie. W przypadku WIG20 oscylator stochastyczny przebywa w strefie wykupienia już od początku miesiąca, a jego obecny poziom jest najwyższy od końcówki sierpnia ub.r. Z jednej strony to oznaka siły średnioterminowego trendu zwyżkowego, z drugiej - przypomnienie o ryzyku gwałtownej realizacji zysków na rynku w perspektywie krótkoterminowej.
W sferze fundamentalnej mamy coraz więcej dowodów na poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie w stosunku do sytuacji sprzed roku. Ostatnie dni przyniosły serię przełomowych publikacji makro w Europie Zachodniej i w naszym kraju. Okazało się, że produkcja przemysłowa jest już na plusie rok do roku m.in. w Niemczech (+2,2 proc.), Francji (+3,5 proc.), w Czechach (+5,3 proc.), na Słowacji (aż +19,3 proc.) i na Węgrzech (+5,7 proc.).
Na naszym rodzimym podwórku poprawa rok do roku widoczna jest z kolei choćby w publikowanych właśnie wynikach spółek (jeśli chodzi o produkcję, przełom został zanotowany już w listopadzie ub.r.).Sceptycy starają się umniejszyć znaczenie tych doniesień, tłumacząc je tzw. efektem bazy. Przekonują, że poprawa to jedynie konsekwencja bardzo niskiego punktu odniesienia przed rokiem.