W znacznie lepszej formie poniedziałkową realizację zysków przetrwał kojarzony z małymi firmami sWIG80, który stracił jedynie 0,24 proc. i pozostaje bardzo blisko ustanowionego w piątek szczytu hossy.
Trudno się dziwić, że akcje dużych spółek potaniały, skoro w kiepskich nastrojach notowania rozpoczęli również inwestorzy w USA. Obok rosnącej pokusy realizacji zysków, do sprzedawania walorów skłoniły graczy m.in. obawy o kształt reformy regulacji dotyczących sektora bankowego za oceanem. Pewne jest, że amerykańscy politycy dążą do nałożenia większych ograniczeń na banki, pytanie jak bardzo radykalne będą nowe przepisy. Nie tak dawno rynki przestraszył prezydent Obama, proponując zakazanie bankom handlowania instrumentami finansowymi na własny rachunek.
Dobrych nastrojów nie zdołały podtrzymać korzystne dane makro, zarówno z USA, jak i Polski. Za oceanem roczny wzrost produkcji przemysłowej wyniósł w lutym 1,7 proc. To odczyt najlepszy od dwóch lat. Tymczasem w naszym kraju wskaźnik rocznej inflacji zmalał z 3,5 do 2,9 proc. Brak presji inflacyjnej na obecnym etapie ożywienia gospodarczego to dobry sygnał dla inwestorów, bo RPP nie musi się spieszyć z podwyżkami stóp procentowych.