Indeks Stoxx Europe 600 kilkanaście razy w ciągu sesji przechodził z "zielonego" terytorium na "czerwone".
Jego wczorajsze zwyżki i spadki były zwykle mniejsze niż 1 proc. Ostatecznie zamknął się 0,05 proc. na minusie. Podobnie zachowywały się inne indeksy z Europy Zachodniej. Około godziny 18 niemiecki DAX tracił 0,2 proc., francuski CAC 40 0,5 proc.. a brytyjski FTSE100 0,02 proc. Do największych spadków od sześciu tygodni doszło na ateńskiej giełdzie. ASE, jej główny indeks, stracił wczoraj 3,35 proc.
Pierwsze godziny wczorajszej sesji w Nowym Jorku to głównie spadki. Indeks S&P 500 około godziny 18.00 był o 0,3 proc. na minusie, Dow Jones Industrial zyskiwał 0,1 proc., a Nasdaq tracił 0,1 proc. Powodem zniżek nie była jednak Grecja. Inwestorzy zareagowali w ten sposób na pogłoski, że Fed podniesie swoją stopę dyskontową. Stopa ta określa, na jaki procent banki mogą dostać bezpośrednio od Fedu krótkoterminowe pożyczki. To byłaby jej druga podwyżka od 2006 r. Ostatnio stopa została podniesiona w lutym - z rekordowo niskiego poziomu 0,5 proc. do 0,75 proc. Dalsza podwyżka może sugerować, że Fed szybciej będzie zacieśniał politykę monetarną. Ostatecznie jednak przewagź uzyskali kupujący i Dow Jones zakończył dzień na plusie.
Główne azjatyckie indeksy zamknęły się zaś wczoraj na minusie. MSCI?Asia Pacific stracił 0,3 proc., a tokijski Nikkei 0,95 proc. Spadki tłumaczono tym, że inwestorzy zaczęli wątpić w to, czy wyniki spółek znacząco się polepszą w najbliższych kwartałach.
Na rynki surowcowe wczoraj największy wpływ miały kolejne kontrowersje wokół pomocy dla Grecji oraz wynikające z nich umocnienie się dolara względem euro. Na nastroje inwestorów negatywnie wpłynęły też powracające obawy przed przegrzaniem chińskiej gospodarki. W czwartek taniała więc ropa naftowa. O ile na zamknięciu w środę baryłka "czarnego złota“ kosztowała w Nowym Jorku 82,93 USD (najwięcej od 6 stycznia), o tyle wczoraj późnym popołudniem płacono za nią 82 USD. Na spadek ceny ropy wpłynął również raport wskazujący, że zapasy surowca w USA wzrosły w zeszłym tygodniu po raz czwarty z rzędu, do poziomu 344 mln baryłek.