"Wczorajsza sesja nie zmieniła wiele w perspektywie ewentualnej zmiany trendu WIGu20. Główny indeks warszawskiej giełdy po nudnej, środowej sesji, stracił 0,44% i notując obecnie poziom 2445,32 pkt. umocnił się w krótkoterminowym trendzie bocznym. Wciąż do pokonania rocznego maksimum na wysokości 2489 pkt. wykres musi wcześniej pokonać pułapy 2466 pkt. i 2473 pkt." - powiedział analityk BDM, Krzysztof Zarychta.

W jego ocenie wsparć dla ewentualnych spadków należy szukać obecnie na poziomach 2430 pkt. i 2415 pkt. Spadkowo zakończyły swoje wczorajsze sesje także parkiety w Stanach Zjednoczonych. S&P500 stracił 0,55%, DJIA 0,48%, a technologiczny NASDAQ 0,68%. Na przecenę miały głównie wpływ nie najlepsze dane makro z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz obniżenie ratingu dla Portugalii do poziomu AA-.

"Za pozytywny wydźwięk należy uznać wczorajszy odczyt wskaźników wyprzedzających PMI dla Eurolandu, Francji i Niemiec, które okazały się wyższe od prognoz i stanowią o dalszym rozwoju europejskiej gospodarki i wychodzeniu z recesji, co powinno przełożyć się na dalsze wzrosty cen akcji na giełdach" - zauważył analityk.

Według niego dziś na notowania wpływ będą mieć dane z Europy oraz z Ameryki. O 10.30 poznamy zmianę sprzedaży detalicznej za luty w Wielkiej Brytanii. Wartość prognozy to 0,7% m/m. Później, bo o 13.30, na rynek napłyną informacja zza Oceanu o licznie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wartość prognozy wynosi 450 tys. Dziś będą miały miejsce także dwa zdarzenia publiczno - polityczne. O 15 najprawdopodobniej nastąpi wystąpienie szefa FED w kongresie. Dziś także będzie miał miejsce wiosenny szczyt Unii Europejskiej, na którym może zapaść decyzja w sprawie pomocy dla Grecji.

"Biorąc pod uwagę oscylujące wokół zera poranne wartości kontraktów na zachodnioeuropejskie i amerykańskie parkiety należy spodziewać się dziś neutralnego rozpoczęcia sesji notowań ciągłych w Warszawie" - podsumował Krzysztof Zarychta.