Jednak nie wszystkim indeksom ostatecznie udało się zakończyć dzień na plusie. Dow Jones nieznacznie stracił 0,03%, S&P 500 wzrósł o 0,17%, a technologiczny Nasdaq zyskał 0,3%. Wczorajszy dzień był ubogi pod względem publikacji danych makro, natomiast na poczynania inwestorów wpływ miała prezentacja protokółu z ostatniego posiedzenia FOMC. Z zapisków tych wynika, że sytuacja w amerykańskiej gospodarce poprawia się, jednak ożywienie jest hamowane przez trudną sytuację na rynku pracy. Władze monetarne USA zachowały łagodne nastawienie do polityki pieniężnej, niektórzy członkowie ostrzegali przed zbyt szybkim podnoszeniem stóp. Oczekiwania na podwyżkę kosztu pieniądza w USA są coraz niższe, obecnie inwestorzy oczekują, iż zostanie ona dokonana dopiero w grudniu. Utrzymanie stóp procentowych przez dłuższy okres czasu na niskim poziomie oddala perspektywę wystąpienia głębszych spadków na giełdach. Wczoraj najlepiej spośród spółek wchodzących w skład indeksu DJIA zaprezentowały się akcje Alcoa (+2,04%), Bank of America (+1,99%) oraz JP Morgan (+1,1%).
Na dzisiejszej sesji azjatyckiej w większości obserwować można było skromne wzrosty. Tokijski indeks Nikkei 225 zyskał zaledwie 0,09%, wsparty głównie przez sektor bankowy. Po ostatnim osłabieniu jena względem dolara, japońska waluta odreagowuje spadki, co przekłada się na realizowanie zysków przez inwestorów w sektorze spółek - eksporterów.
Dziś w Europie od rana obserwować można w większości spadki. Ostatnie wzrosty na giełdach Starego Kontynentu wydają się dużo bardziej kruche od tego, co możemy obserwować w USA. Wprawdzie słabnące euro może mieć pozytywny wpływ na gospodarkę Eurolandu, jednak negatywnie oddziałuje to na inwestycje oraz ryzyko rynkowe. Dziś słabo radzą sobie akcje dużych banków oraz spółek wydobywczych.
Michał Fronc
Departament Analiz