"Niestety wczoraj bykom nie udało się sforsować linii 2600 pkt. Indeks był blisko (maksimum wyniosło 2596,1 pkt.), jednak po zdecydowanym pogorszeniu nastrojów w drugiej części dnia wykres zanurkował poniżej kreski i zakończył ostatecznie notowania na 0,91% minusie docierając do poziomu 2545,99 pkt." - powiedział analityk BDM, Krzysztof Zarychta.
Analityk dodaje, że mimo dobrych, zdecydowanie lepszych od prognoz wyników amerykańskich spółek za i kw. 2010, które napłynęły wczoraj na rynek, indeksy w USD zakończyły sesje blisko zera. S&P500 stracił 0,1%, DJIA zyskał 0,07% a technologiczny NASDAQ zwyżkował o 0,17%.
"Warto zadać więc pytanie, czy rynek nie już wykupiony, i nawet lepsze dane z mikro i makro gospodarki nie robią już na inwestorach większego wrażenia? Być może odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe dni, w których wykrystalizuje się dalszy trend WIGu20. Zejście poniżej 2500 pkt. mogło by na wykresie utworzyć pejoratywną dla posiadaczy walorów formację głowy z ramionami, która będzie postulować dalsze spadki" - analizuje ekspert.
W jego ocenie, jeśli jednak blue chipy ponownie przekroczą poziom 2600 pkt. (z ewentualną próba pokonania roczne maksimum), będzie to skłaniać do tezy o kontynuacji trendu wzrostowego na warszawskim parkiecie. Analityk zauważa, że przed rozpoczęciem sesji poznaliśmy wyniki za I kw. 2010 TPSA. Zysk netto Telekomunikacji spadł o 13,1% do 285 mln zł. Wydaje się jednak, że bardziej istotne dla porannych nastrojów będą dane za pierwsze trzy miesiące 2010 roku Credit Suisse.
"Wynik netto grupy za I kw. br. wyniósł 1,72 USD zysku netto na 1 akcje wobec prognozy równej 1,75 USD i biorąc dodatkowo pod uwagę lekko spadające wartości kontraktów na zachodnioeuropejskie i amerykańskie parkiety należy dziś spodziewać się neutralnego rozpoczęcia sesji notować ciągłych w Warszawie ze wskazaniem na sprzedających. Na wynik całej sesji wpływ będą mieć dane makro, których dziś będzie wysyp" - podsumował Krzysztof Zarychta.