Wystarczy zauważyć, że na wartości zyskały wszystkie blue chipy poza Polimeksem-Mostostalem (spadł o 1,2 proc.) i PKO BP. Ostania z tych spółek nie zmieniła kursu (na zamknięciu wyniósł 40,9 zł) ale za to były na niej największe obroty.
Niektórzy przypuszczają, że na wzrostowym rynku część inwestorów postanowiła sprzedaż akcje PKO BP, aby pozyskać pieniądze na walory PZU. Stosunkowo słabo wypadł też PKN Orlen, którego kurs wzrósł zaledwie o 0,2 proc. co może dowodzić (po wczorajszym spadku), że inwestorzy raczej nie byli zadowoleni z wstępnych wyników grupy w pierwszym kwartale.
Spośród blue chipów najwięcej na wartości zyskiwały akcje Biotonu i BRE Banku, czyli firm które w czwartek należały do liderów spadków. Stosunkowo duże zmiany kursów oraz warszawskich indeksów, zwłaszcza na tle wskaźników giełd amerykańskich mogą dowodzić, że nad Wisłą panuje dość duża nerwowość.
Z jednej strony mamy do czynienia ze stosunkowo dużym gronem inwestorów, którzy posiadają pewien zasób gotówki i chcą stosunkowo tanio kupić akcje, więc uzupełniają portfele, gdy rynek rośnie. Z drugiej strony część graczy, zwłaszcza jeśli pojawią się niepokojące informacje z rynków zagranicznych, szybko wyzbywają się posiadanych pakietów. Obserwując wartość obrotów można przypuszczać, że obecne wahania kursów to przede wszystkim wynik działania inwestorów krajowych