Sama publikacja zaowocowała spadkiem notowań EURUSD do nowych tegorocznych minimów, ale po już proces organizowania pomocy pozwolił europejskiej walucie na odrobienie części strat, a główne indeksy rynków akcji osiągnęły nowe tegoroczne maksima, po części wobec kolejnego bardzo dobrego sezonu wyników w USA. W tym tygodniu poza kontynuacją „greckiej sagi” czeka nas posiedzenie Fed i wstępne dane o amerykańskim PKB za pierwszy kwartał.
Miniony tydzień na rynkach akcji był bardzo interesujący. Rozpoczął się w cieniu afery Goldmana, później przyszły bardzo dobre wyniki spółek (m.in. rewelacyjny Apple), a następnie zaś publikacja Eurostatu, w której zwiększono szacunek greckiego deficytu i długu. W tej sytuacji na wykresach kontraktów dwóch najważniejszych amerykańskich indeksów (S&P500 i DJIA30) zarysowała się formacja podwójnego szczytu, która przy tym poziomie wykupienia rynku mogła zwiastować większą korektę. Rozstrzygająca była piątkowa sesja na Wall Street, kiedy po oficjalnym zwróceniu się Grecji o pomoc rynek wycofał się częściowo z gry na bankructwo tego kraju. To pozwoliło bykom wyciągnąć notowania kontraktów na wspomniane indeksy na nowe tegoroczne maksima, negując jednocześnie złowieszcze formacje. Powracamy zatem do scenariusza realizowania piątej fali, która na kontraktach na S&P500 mogłaby przynieść wzrosty nawet do poziomu 1320 pkt.
Jednocześnie warto zaznaczyć, że samo zwrócenie się Grecji o pomoc wcale nie jest pozytywnym sygnałem, mimo, iż tak zostało to przez rynek potraktowane. Stało się tak prawdopodobnie ze względu na bardzo duży wzrost premii (235bp od 12 do 22 kwietnia!), po którym rynek szukał pretekstu do realizacji zysków. Zwrócenie się o pomoc, jest przecież wyrazem bezsilności greckiego rządu i jeszcze 2-3 tygodnie temu było czarnym scenariuszem. Grecja i inne kraje strefy liczyły bowiem, że sama deklaracja pomocy pozwoli na pozyskanie funduszy z rynku przy premii równej tej zaoferowanej w pakiecie (czyli ok. 250 bp). Jak już pisaliśmy wcześniej, nawet jeśli pomoc zostanie przyznana w pełnej kwocie (45 mld EUR), rozwiąże ona jedynie problem finansowania na kilkanaście miesięcy. To cenny czas dla greckiego rządu, o ile zostanie wykorzystany na rzeczywistą konsolidację finansów publicznych. Dopóki rynek nie nabierze przekonania, że rzeczywiście tak się stanie, grecki problem nie zostanie rozwiązany.
Po publikacji Eurostatu notowania pary EURUSD obniżyły się do poziomu 1,32 - nowego tegorocznego minimum, schodząc jednocześnie poniżej dwóch wcześniejszych lokalnych minimów z niższym na poziomie 1,3267. W piątek euro już jednak zyskiwało i para zakończyła tydzień na poziomie 1,3370. Tym samym od strony technicznej sytuacja jest nieco złożona. Z jednej strony mamy nowe minimum po zanegowanej wcześniej formacji podwójnego dna. Z drugiej strony, nie mamy nie tylko tygodniowego, ale choćby dziennego zamknięcia poniżej najniższego z końca marca (widać to dobrze na dziennym wykresie liniowym). Biorąc pod uwagę, jak duże emocje towarzyszą pomocy dla Grecji (o czym świadczy właśnie choćby pozytywna reakcja na kapitulację greckiego rządu), każdy scenariusz jest możliwy. Od strony fundamentalnej euro mogłoby zyskać, gdyby temat Grecji został teraz nieco wyciszony (ustalanie szczegółów technicznych pomocy trochę potrwa), a inwestorzy mogliby docenić ostatnie bardzo dobre dane ze strefy euro (wskaźniki PMI, ZEW, Ifo).
W tym tygodniu najważniejsze pozycje kalendarza to środowe posiedzenie Fed i amerykańskie dane o PKB, które poznamy w piątek. Rynek nadal nie oczekuje istotnych zmian w komunikacie Fed, a zwłaszcza usunięcia zapewnienia o perspektywie niskich stóp (co w minionym tygodniu zrobił Bank Kanady). Wzrost PKB w USA będzie niższy (konsensus to 3,4% wobec 5,6% za czwarty kwartał 2009) niż ostatnio, ale warto pamiętać, iż poprzednio dużą rolę odegrał wzrost stanu zapasów. Dziś kalendarz praktycznie pusty, również wyniki spółek (Caterpillar przed sesją, Texas Instruments po sesji) schodzą na dalszy plan.