Nastroje inwestorów pogorszył m.in. kiepski raport okresowy brytyjskiego banku Barclays.
Sesje były również kiepskie po drugiej stronie Oceanu. Amerykański indeks S&P 500 stracił w piątek 1,67 proc. Inwestorów rozczarowały dane o amerykańskim PKB. Ponadto ich nastroje pogorszyło federalne śledztwo przeciwko bankowi Goldman Sachs. Z powodu tego dochodzenia Bank of America obniżył rekomendację dla akcji Goldmana, które traciły w ciągu sesji nawet 10,5 proc.
Przez większą część poniedziałkowej sesji traciły niemal wszystkie europejskie indeksy. Inwestorzy reagowali w ten sposób na uzgodnienie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unię Europejską oraz grecki rząd warunków pomocy dla Grecji. Ostatecznie jednak większość z europejskich indeksów zakończyła sesje na plusie. Stoxx Europe 600 zyskał 0, 23 proc., niemiecki DAX 0, 51 proc., francuski CAC 40 0,3 proc. Londyńska giełda była zamknięta z powodu święta. Nad pesymizmem inwestorów dotyczącym problemów fiskalnych państw strefy euro zaczęły dominować dobre nastroje co do wyników spółek. Nie bez znaczenia były również dane makroekonomiczne z USA. Wydatki amerykańskich konsumentów wzrosły w marcu o 0,6 proc., czyli bardziej, niż mówiły prognozy analityków.
Nic dziwnego więc, że amerykańskie indeksy zyskiwały na początku poniedziałkowej sesji. S&P 500 rósł wówczas o 0,5 proc. Akcje banku Goldman Sachs zyskiwały wówczas 1,7 proc., gdyż miliarder Warren Buffett publicznie bronił tego pożyczkodawcę przed oskarżeniami.
Euro umacniało się w piątek wobec 13 głównych walut świata, gdyż pojawiły się informacje o tym, że Unia Europejska oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy już wkrótce mogą przyznać pomoc finansową Grecji. Osłabiał się dolar, a złoto osiągnęło najwyższą cenę od czterech miesięcy. Za uncję tego cennego kruszcu płacono na parkiecie w Nowym Jorku 1182,7 USD. Cena ropy na giełdzie nowojorskiej wzrosła po południu do 86,15 USD za baryłkę, z 85,17 USD za baryłkę w czwartek.