"Ponieważ to rynek walutowy i brak zaufania do wspólnej waluty był kołem zamachowym ostatnich spadków na rynkach akcji, wypada uznać, że to właśnie zatrzymanie przeceny euro stoi za dzisiejszymi wzrostami. Wśród przyczyn można wymienić zapewnienia unijnych ministrów finansów, którzy sądzą, że program ograniczenia deficytów budżetowych, do którego zobowiązało się kilka największych państw, nie wepchnie unijnej gospodarki ponownie na ścieżkę recesji" - ocenił analityk Open Finance, Emil Szweda.
Jego zdaniem, przy skrajnym wyprzedaniu euro w ostatnich dniach, jego wzrostowa korekta wydawała się być i tak kwestią czasu, a wypowiedzi tych czy innych decydentów mogły być tylko do niej pretekstem.
"Ostatecznie nie o groźbę recesji tu chodzi, ale o tempo rozwoju gospodarczego imożliwości wzrostu zysków przedsiębiorstw. A perspektywy dla europejskiej gospodarki nie zmieniły się przecież od wypowiedzi" - zaznaczył Szweda.
Odwilż na rynku walutowym życzliwie przyjęły rynki akcji w Europie.
"Wzrost WIG20 o 0,75% prezentuje się skromnie na tle Europy, na co pewien wpływ mogą mieć obawy dotyczące kosztów powodzi. Niemniej akcje PZU, które w części może te koszty ponosić, wzrosły dziś o 0,6%. Najlepiej trzymały się akcje banków, mimo że indeks Pengab mierzący nastroje bankowców spadł po raz pierwszy od trzech miesięcy" - wskazał analityk OF.