Dla byków świeczka, a dla niedźwiedzi ogarek

Ostatnie giełdowe dni przyniosły podgryzanie przez niedźwiedzie silnej pozycji byków. Było tak zarówno w warstwie doniesień gospodarczych, które w wielu wypadkach wciąż można było interpretować dwojako, jak i samego zachowania rynków

Publikacja: 25.09.2010 08:26

Dla byków świeczka, a dla niedźwiedzi ogarek

Foto: GG Parkiet

Dobrymi przykładami ze sfery makroekonomicznej był indeks Ifo w Niemczech, który wypadł lepiej od oczekiwań, ale jego składowa dotycząca oczekiwań drugi miesiąc z rzędu wyraźnie się obniżyła. Wskaźniki PMI dla strefy euro poszły wyraźnie w dół, ale w dalszym ciągu sygnalizują rozwój w sektorze przemysłowym i usług. Pozwolenia na budowę i liczba rozpoczętych budów okazały się w sierpniu wyższe od oczekiwanych, ale aktywność pod tym względem i tak pozostaje bardzo niska.

Poprawiła się sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA, ale do upłynnienia wciąż jest blisko 4 mln domów. Przy obecnym tempie sprzedaży potrzeba na to niecałe 12 miesięcy, a szacuje się, że dopiero przy ośmiu-dziewięciu miesiącach znika presja na ceny ze strony sprzedających. Sierpniowa sprzedaż detaliczna w Polsce przekroczyła oczekiwania, ale publikacji tych danych towarzyszyła informacja o pogorszeniu się we wrześniu (drugi kolejny miesiąc) nastrojów naszych konsumentów.

Natomiast jeśli chodzi o zachowanie rynków, to mimo że w piątek indeksy na GPW wspięły się na nowe szczyty hossy, pojawiają się pierwsze sygnały zapowiadające pogorszenie koniunktury. Paneuropejski DJ Stoxx 600 spadł poniżej sierpniowej górki, co wraz z powstałą na dziennym wskaźniku MACD negatywną dywergencją nie wróży dobrze. Trudności z utrzymaniem ponad sierpniowym szczytem ma też S&P 500.

U nas linię trendu łączącą dołki z końca czerwca i końcówki sierpnia przełamał sWIG80. Niepokojąco na dłuższą metę wygląda dysproporcja w zachowaniu indeksu EMBI+ mierzącego premię za ryzyko inwestycji na rynkach wschodzących a MSCI EM, wskaźnikiem koniunktury na rozwijających się rynkach akcji. O ile ten drugi wyszedł ponad kwietniowy szczyt, o tyle pierwszy nie zbliżył się nawet do wiosennego dołka.

Nieustającym tematem na rynkach są kwestie związane z decyzjami banków centralnych w sprawie dalszego drukowania pieniędzy, co oficjalnie nazywa się ilościowym luzowaniem polityki pieniężnej. Nadzieje na takie działania tonują wpływ gorszych wiadomości gospodarczych na nastroje inwestorów.

W takim rozumowaniu wszak im gorzej, tym tak naprawdę lepiej, bo więcej pieniędzy może trafić na rynki finansowe. Na razie wciąż trafiają, o czym przekonują dalsze napływy kapitału do funduszy lokujących na rynkach wschodzących akcji. Poprzednia fala napływów trwała 2,5 miesiąca i przyniosła niecałe 20 mld USD. Obecna rozpoczęła się już blisko cztery miesiące temu, dając ponad 30 mld USD świeżego kapitału. Oczywiste więc jest, że każdy tydzień przybliża jednak do jej zakończenia.

Giełda
Spadki na GPW z optymistycznym akcentem
Giełda
Sesja w Warszawie pod dyktando sprzedających. Efektowna zwyżka Dino
Giełda
Mglisty obraz
Giełda
Próba odbicia na GPW spełzła na niczym
Giełda
Słabsze otwarcie w Europie. Na GPW błyszczy Orlen
Giełda
Rynki wstrzymują oddech przed wynikami Nvidii