Pierwsza w tym tygodniu sesja na giełdach światowych upływa pod dyktando sprzedających. Giełda chińska zakończyła poniedziałek 5,3-proc. przeceną. Parkiet w Tokio zamknął się na blisko 1,3-proc. minusie. W Europie notowania rozpoczęły się blisko piątkowych zamknięć jednak w kolejnych godzinach przewagę na parkietach zdobyli sprzedający. O godz. 13 niemiecki DAX tracił 1,2 proc. Francuski CAC 40 spadał o 1,7 proc. a brytyjski FTSE 250 o 1,5 proc. Wyprzedaży nie zapobiegły nawet pozytywne dane o czerwcowych nastrojach niemieckich przedsiębiorców. Mierzący je Indeksu Instytutu Ifo wzrósł do 105,9 pkt. z 105,7 pkt. w maju. Odczyt był zgodny z oczekiwaniami więc Skala jego oddziaływania była niewielka.
Zupełnie inaczej w pierwszej części notowań radził sobie warszawski parkiet. Co prawda ok. godz. 11 indeks WIG 20 spadł pod kreskę ale po dwóch godzinach był już na poziomie 2250,24 pkt. co oznaczało 0,74-proc. zwyżkę. W międzyczasie WIG 20 zanotował jednak ok. 40-minutowy postój. Jego wyliczanie, podobnie zresztą jak indeksu WIG i kilku indeksów branżowych, zostało zawieszone przez GPW. Instytucja nie wyjaśniła oficjalnie, dlaczego zdecydowała się na ten krok. Prawdopodobnie chodziło o zmiany w składzie indeksu WIG 20 po piątkowej sesji. BZ WBK zastąpił Boryszew. Po godz. 13 zwyżka WIG 20 wynosiła już jednak tylko 0,3 proc.
Najlepszymi inwestycjami pierwszej części poniedziałkowych notowań, z grona ekstraklasy, były drożejący o 4,3 proc. Eurocach i zyskujący 3,3 proc. Tauron. Peleton zamykały tracące o 4 proc. JSW. Ponad 3 proc. taniało też GTC. Z mniejszych firm liderami spadków były Petrolinvest (strata sięgała 14 proc.) i Getin (4 proc.). Najwięcej zarabiali właściciele Mostostalu Warszawa (21,5 proc.) i PBG (8 proc.).
Druga część notowań może przynieść powrót WIG 20 pod kreskę. Trudno oczekiwać, żeby nasz rynek zachowywał się zdecydowanie lepiej niż inne parkiety światowe, na których karty rozdają sprzedający. Inwestorzy nie mogą już liczyć dzisiaj na żadne dane makroekonomiczne, które mogłyby zmienić przebieg notowań. Nie ma również co liczyć na wsparcie zza oceanu. Futures na indeks S&P 500 o godz. 13 spadały o ponad 0,8 proc.
Na rynku walutowym złoty, mimo że rano zyskiwał na wartości, oddał już wszystkie zyski. Na półmetku dolar amerykański kosztował 0,2 proc. więcej niż w piątek czyli 3,32 zł. Euro kosztowało 4,35 zł czyli tyle samo co w piątek. Frank szwajcarski zyskiwał 0,06 proc. do 3,5515 zł.