Popytu nie były nawet w stanie nakłonić do większej aktywności bardzo dobre dane dotyczące koniunktury w przemyśle Szwajcarii. Wskaźnik PMI w grudniu wzrósł do 54 pkt z 52,1 pkt miesiąc wcześniej. Podobnie obojętnie rynki podeszły do informacji o gwałtownej poprawie nastrojów wśród finansistów strefy euro. Mierzący je indeks Sentix sięgnął w styczniu aż 0,9 pkt. Analitycy zakładali, że wyniesie minus 1 pkt. Miesiąc temu miał wartość minus 2,5?kt.
Rynek bardzo gwałtownie zareagował za to na wiadomość, że w grudniu inflacja w Niemczech wyniosła zaledwie 0,1 proc. (co tylko częściowo można tłumaczyć spadającymi cenami paliw) wobec 0,5 proc. miesiąc wcześniej. W odpowiedzi inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje europejskich firm, na czele z niemieckimi. Główny indeks frankfurckiej giełdy o godz. 17 spadał 2,6 proc. W tym czasie parkiet w Paryżu zniżkował 3,1 proc., a w Londynie 0,75 proc. Najgorzej, tracąc 5,6 proc., prezentowały się Ateny. Amerykański indeks S&P500 tracił wówczas 1,5 proc.
W Warszawie WIG20 zatrzymał się na poziomie 2264,75 pkt, co oznaczało 1,93-proc. spadek. Indeks największych spółek niebezpiecznie zbliżył się zatem do rocznego dołka, ustanowionego w połowie grudnia na poziomie 2248 pkt. Niewiele lepiej, spadając 1,68 proc., do 50516,71 pkt., prezentował się indeks szerokiego rynku WIG. Przez cały dzień na GPW właściciela zmieniły akcje za 500 mln zł
Spośród spółek z WIG20 zalewie dwie zyskały na wartości. Najlepiej przez cały dzień radziło sobie JSW, drożejące o 2 proc. Na plusie finiszowało jeszcze Asseco Poland, które zyskało 0,7 proc. Listę spadkowiczów otwierał Kernel, który spadł o 3,6 proc. Z mniejszych firm fatalnie wypadł m.in. Asbis (stracił 11,7 proc., choć rano drożał o 9 proc.). Zarobić dały z kolei papiery Biprometu (wzrost o 13,4 proc.).