Indeks S&P500 zdołał niemal całkowicie zredukować tegoroczną stratę. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia na głównych parkietach starego kontynentu.

Wsparciem dla kupujących akcje były zapowiedzi przyszłej polityki monetarnej ze strony głównych banków centralnych. W Europie sprawa „pełnego" QE jest już niemal przesądzona. W niedawnym wywiadzie dla jednego z niemieckich dzienników, Mario Draghi jako realne zagrożenie dla gospodarki strefy euro w 2015 r. uznał widmo deflacji. EBC będzie mu przeciwdziałać z całą stanowczością, uruchamiając skup aktywów na szeroką skalę. Środowe dane o inflacji HICP w Europie zdają się jego obawy potwierdzać – w grudniu wyniosła ona -0,2 proc. r./r. wobec +0,3 proc. r./r. poprzednio.

Z kolei stenogramy z ostatniego posiedzenia Fed wskazują, że podwyżki stóp procentowych za oceanem są, przynajmniej na kilku kolejnych posiedzeniach, mało prawdopodobne. Moim zdaniem amerykański bank centralny może jeszcze bardziej złagodzić swoje stanowisko i nie być aż tak skorym do podwyżek. Dużo w tej kwestii będzie zależeć od możliwych działań EBC oraz sytuacji w chińskiej gospodarce.

Pomimo czynników ryzyka, najbardziej prawdopodobny scenariusz dla amerykańskiej giełdy zakłada dalsze zwyżki i?róbę pokonania ubiegłorocznych szczytów.