Większość członków FOMC wyraziła przekonanie, że podwyżka stóp na czerwcowym posiedzeniu jest jak najbardziej pożądana. Warunkiem jest utrzymanie pozytywnych trendów na rynku pracy, dobry wzrost gospodarczy i zmierzanie inflacji ku celowi. Biorąc pod uwagę dobre dane makroekonomiczne oraz odbicie na rynku ropy naftowej, należy uznać, że czerwcowa podwyżka stała się dużo bardziej prawdopodobna.
Nic więc dziwnego, że w środowy wieczór byliśmy świadkami szybkiego wzrostu rentowności krótkoterminowych amerykańskich obligacji skarbowych. Krzywa dochodowości uległa bardzo silnemu spłaszczeniu, właśnie za sprawą zmian na krótkim końcu. Równocześnie umocnił się dolar, schodząc poniżej poziomu 1,12 za euro.
W Polsce jesteśmy świadkami ponownego odwrotu od długoterminowego długu. Po osiągnięciu we wtorek poziomu 2,927 proc. na fali pozytywnego komunikatu Moody's nasze dziesięciolatki notują konsekwentny wzrost rentowności. Widzimy w tym częściową zasługę jednego z dużych banków inwestycyjnych, który zmienił swoje pozytywne nastawienie do polskiego długu. Ponadto rynek zaczyna tracić wiarę w silne obniżki stóp przez RPP. Kontrakt forward 1y1y na przełomie lutego i marca był kwotowany na 1,38 proc., po czym nastąpiło odbicie do 1,60 proc. Od pewnego czasu oczekiwania cięć większych niż 25 pb. są skrzętnie wykorzystywane do zajęcia pozycji „pay".