CDM Pekao Analiza techniczna WIG
Wykres indeksu WIG w ujęciu tygodniowym ilustruje rozwijającą się konsolidację w postaci wzrostowego kanału pod maksimami. Co do zasady jest to układ sprzyjający posiadaczom długich pozycji, gdyż struktura ta większe prawdopodobieństwo przypisuje kontynuacji głównego trendu. Ubiegłotygodniowe osłabienie, które niemal przesłoniło wcześniejszą białą świecę, jest jednak znaczącą rysą w układzie technicznym WIG. Kontrakty na indeksy bazowe sugerują, że dzisiejsze notowania rozpoczniemy od testu minimów ubiegłotygodniowej świecy (58313 pkt.), a dalej dolnego ograniczenia konsolidacji (okolice 58275 pkt.). W takim ujęciu popyt nie będzie dysponował już buforem do dalszych cofnięć. Zejście poniżej wsparcia oznaczałoby zmianę średnioterminowego układu sił i potwierdzenie sygnału sprzedaży na RSI. Rozpoczęcie korekty na tych poziomach powinno skutkować zejściem o wysokości równej przynajmniej szerokości konsolidacji (czyli do okolic 55 500 pkt.).
Piotr Neidek, DM mBank
Poranna odsłona rynków finansowych nie przynosi nic pozytywnego na poniedziałkową sesję. Kontrakty na S&P500 przeceniane są o -0.7% i kwotowane są już na najniższym w tym miesiącu poziomie. Skala deprecjacji wprawdzie jest mniejsza niż ta, jaka miała miejsce w ubiegły wtorek, jednakże i tak jest to jeden z słabszych dni w całym dotychczasowym 2017.r. Spadkom notowań jankeskich futur es towarzyszy aprecjacja Bondów, co umacnia pozycję akcyjnych niedźwiedzi i stanowi zaproszenie do spadków na Starym Kontynencie. Piątkowa sesja wypadła dla większości liczących się europejskich indeksów na neutralnych poziomach, jednakże dzisiejsze poranne wydarzenia sprawiają, iż początek tego tygodnia nie będzie łatwy dla inwestorów. To oznaczałoby, że także WIGi zostaną poddane próbie podaży, która w ostatnich kilku czy też kilkunastu sesjach spycha popyt na coraz niższe poziomy. W ubiegłym tygodniu WIG przedostał się poniżej kluczowego wsparcia generując lokalny sygnał sprzedaży, który ma prawo skutkować zejściem indeksu poniżej 57000 punktów. Aby tego typu scenariusz miał się nie sprawdzić, to w końcówce marca byki powinny postarać się o zdobycie zeszłotygodniowych maksimów. Charakter postępującej nad Wisłą korekty jak na razie nie pozwala postawić tezy, iż została ona w pełni wykształcona, dzięki czemu mogłaby się zacząć zradzać nowa fala hossy. W czwartek jak i w piątek podjęta została próba pokonania krótkoterminowych średnich kroczących, które w ostatnich miesiącach jak i latach są bardzo pomocne w określaniu tego, kto obecnie rozgrywa karty na Książęca 4. Mianowicie WIG jak i WIG20 nie zdołały wydostać się nad godzinową dwusetkę a uwidoczniony FAKE sprawia, że to właśnie ursusy powinny zepchnąć indeks na południe. Gdyby miała się sprawdzić zależność pomiędzy MA200h a indeksem, to benchmark blue chips powinien w najbliższym czasie zanurkować poniżej 2200 a jeśli ma się sprawdzić relacja 1:1 dla trwającej korekty a-b-c, wówczas na celowniku niedźwiedzi pojawia się 2150. Tak czy tak byki będą dzisiaj pod presją podaży sprawiając, iż cały tydzień ma prawo okazać się trudny dla inwestorów.
Krzysztof Pado, DM BDM
Miniony tydzień nie był udany dla inwestorów grających na WIG20. Spadek o -2,7% to najsłabszy wynik od listopada 2016 roku. Piątek kończyliśmy w zasadzie kosmetyczną zmianą w stosunku do poprzedniego dnia na poziomie 2234,8 pkt (-0,02%). Biorąc pod uwagę zakres ruchu wzrostowego na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, miejsce na korektę z pewnością jest. Pytanie czy jest aż tylu chętnych do realizacji zysków, by ją wykonać, bo dla wielu inwestorów szybkie wzrosty były jednak zaskoczeniem i korekty mogą wykorzystywać do doważania się na rynku. Z drugiej strony warto jeszcze zwrócić uwagę na szeroki rynek i indeks WIG. Po przełamaniu linii trendu wzrostowego na początku marca, rynek ma problem, by wrócić do wcześniejszej dynamiki ruchu. Podobne zachowania w ostatnim czasie (I-IV'16 i VII-VIII'16), były pretekstem albo do korekty albo do dłuższego przystanku. Nastroje na rynkach dziś rano są słabe. Kontrakty na DAX i S&P500 tracą po około -0,6-0,7%. Już piątkowa końcówka na Wall Street wskazywała na presję podaży – spadek na S&P500 wyniósł 0,1%, mimo, że przez większość dnia handel odbywał się po zielonej stronie rynku. Najbliższe dni mogą być najpoważniejszym testem dla dobrego sentymentu rynków po wyborach w USA. Porażka Trumpa w próbie odejścia od Obamacare stawia znak zapytania przy zdolności do wdrażania innych zapowiedzi wyborczych, które optymistycznie przyjmował rynek akcji (zmiana systemu ubezpieczeń zdrowotnych miała dać miejsce do cięć podatków od firm i stymulacji fiskalnej). Z danych makro mamy dziś w zasadzie tylko niemiecki indeks Ifo (10.00).
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W piątek rynki od początku dnia nadal czekały na wynik głosowania w Izbie Reprezentantów, ale od początku na rynku w USA widać było delikatny optymizm. Niczego nie zmieniły publikowane dane makro. W USA też, podobnie jak w Europie, opublikowano wstępne, marcowe indeksy PMI dla sektorów przemysłowego i usług. Dla przemysłu wyniósł 53,4 pkt. (oczekiwano 54,9 pkt.), a dla usług 52,9 pkt. (oczekiwano 54,3 pkt.). Pojawił się też raport o amerykańskich zamówieniach na dobra trwałego użytku. Wzrosły o 1,7% m/m (oczekiwano 1,5%). Bardziej istotne są zamówienia bez środków transportu – one wzrosły o 0,4% m/m (oczekiwano 0,5%). Wall Street rozpoczęła sesję piątkową od wzrostu indeksów. Wyglądało to tak jakby gracze znudzili się czekaniem na głosowania w Kongresie albo uważali, że zakończy się ono po myśli byków. Mniej więcej w połowie sesji indeksy zaczęły jednak spadać, bo rozeszła się informacja, że nie ma wystarczającej liczby głosów niezbędnych do przegłosowania ustawy. Głosowania miało mieć miejsce na pół godziny przed zakończeniem sesji. Nie odbyło się, bo Republikanie wycofali ustawę. Nic dziwnego, bo po pierwsze nie mieli wystarczającej liczby głosów, a po drugie poparcie sondażowe dla ich ustawy lokowało się w okolicach 20-30%, ponad 50% Amerykanów sprzeciwiało się tej ustawie. Sesja zakończyła się neutralnie. GPW, zachęcona bardzo dobrymi danymi makro publikowanymi w Europie, rozpoczęła piątkową sesję od wzrostu indeksów. Jednak bardzo szybko niepewność wynikająca z czekania na rozwój sytuacji w USA doprowadziły do spadku indeksów. Po pobudce w USA skala strat zaczęła w Europie maleć. U nas też taki proces dało się zaobserwować. WIG20 wrócił do poziomu neutralnego i tam dzień zakończył. Brak głosowania w Izbie Reprezentantów według mnie nie jest bardzo dla rynków istotny (mimo tego, że w komentarzach twierdzi się inaczej). Posłużył do doprowadzenia do korekty i do zasiania wątpliwości co do możliwości przeprowadzenia przez Kongres pomysłów Donalda Trumpa, ale był to według mnie tylko pretekst. Część Republikanów zbuntowała się nie dlatego, że ustawa była źle oceniana przez Amerykanów – zbuntowali się dlatego, że ustawa była zbyt hojna (sic!). Zupełnie inaczej będzie wyglądała sytuacja przy głosowaniu w sprawie podatków, zniesienie regulacji w sektorze finansowym, czy zasilenia gospodarki bilionem dolarów. Tutaj podziały będą biegły zupełnie inaczej. Trump olbrzymią cześć swoich pomysłów zapewne przeprowadzi. Oczywiście o ile poparcie dla niego nie spadnie poniżej np.30%, bo wtedy mało kto będzie chciał popierać prezydenta.
Sekretarz skarbu Steven Mnuchin w piątek powiedział, że te pomysły Trumpa spowodują, że rynki finansowe będą wyglądały na niedowartościowane. Czy w takiej sytuacji długotrwała korekta jest możliwa? Według mnie nie jest. Oczywiście pod warunkiem, że szybko pojawią się ustawy podatkowe i zostaną dobrze przez rynki przyjęta. Dzisiaj początek sesji na GPW powinien być spadkowy (tak zareagowała Azja i kontrakty na amerykańskie indeksy), ale uważam, że może to być okazja do kupna, bo zakładam, że w USA przeceny nie będzie. Owszem, sesja na Wall Street może rozpocząć się spadkami, ale kupujący spadki powinni się dość szybko zjawić. Plusem dla euro jest wyraźna wygrana CDU w landzie Saary – jak widać trudno będzie jesienią pokonać kanclerz Merkel.