Z początkiem nowego tygodnia optymistyczne nastroje ponownie zawitały na warszawską giełdę, a oczy kupujący zwróciły się na przecenione w ubiegłym tygodniu papiery. Dzięki temu po czterech z rzędu spadkowych sesjach inwestorzy w Warszawie doczekali się odbicia, a krajowe indeksy wróciły do trendu wzrostowego. Wzrosty miały jednak ograniczony zasięg, co niestety nie daje podstaw do większego optymizmu. WIG20 zyskał raptem 0,3 proc. Na bardziej okazałe zwyżki nie pozwoliła nierozstrzygnięta sytuacja na zagranicznych parkietach, panowały mocno zróżnicowane nastroje. Na największych zachodnioeuropejskich rynkach przeważał kolor zielony podczas, gdy na większości rynków wschodzących więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Jedynym wyjątkiem w tym gronie była Warszawa.
Zainteresowaniem kupujących cieszyły się przede wszystkim największe spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. Pozytywnie w tym gronie wypadły akcje firm odzieżowych LPP i CCC, notując najbardziej okazałe zwyżki w całym indeksie. Popyt uaktywnił się też na papierach spółek rafineryjnych PKN Orlen i Lotosu, którym tak naprawdę zawdzięczamy zwyżkę WIG20. Mniej powodów do zadowolenia mieli posiadacze akcji spółek wydobywczych i energetycznych, których z dalszym ciągu chętnie się pozbywano.
Odbicie w Warszawie miało mocno ograniczony zasięg. Z poprawy nastrojów wokół naszego rynku nie skorzystały jednak mniejsze firmy, które niestety wciąż nie mają sposobu, by przekonać do siebie inwestorów. Dlatego większość małych i średnich spółek kontynuowała fatalną passę ubiegłego tygodnia. Największe spadki miały miejsce w gronie średnich firm z mWIG40. Indeksowi najmocniej ciążyła przecena Grupy Azoty i Kruka.
Szansą na zmianę nastawienie rynku do mniejszych firm pozostaje rozpoczynający się właśnie sezon publikacji wyników kwartalnych. Pierwsze raporty pojawią się już w tym tygodniu.