Od szczytu aprecjacji złotego minęło już jednak prawie pół roku, czyli mniej więcej tyle ile przeszłości wynosiło opóźnienie reakcji rynku akcji na zmiany kurs polskiej waluty. Od stycznia złoty słabł i niebawem powinniśmy zacząć obserwować proces odwrotny do tego z pierwszego półrocza, czyli relatywnie umacnianie się rynku akcji w reakcji na wzrost konkurencyjności krajowego przemysłu. Gdyby występującą w okresie minionych 2 lat zależność pomiędzy 40-tygodniową zmianą indeksu złotego względem indeksu „commodity currencies" a 40-tygodniową zmianą WIG-u potraktować dosłownie, to sugerowałaby ona, że obecna kilkunastoprocentowa ujemna 40-tygodniowa zmiana WIG-u powinna pod koniec tego roku zmienić się na podobną zmianę dodatnią. Oznaczałoby to powrót pod koniec roku WIG-u w okolice poziomów styczniowych szczytów. Po ostatnich spadkach, które spowodowały spadek sentymentu krajowych inwestorów indywidualnych do najniższego poziomu w historii (saldo optymistów i pesymistów w sondażu INI SII -40 pkt. proc.), wydaje się to być zupełnie nieprawdopodobne, ale jakaś poprawa koniunktury giełdowej wywołana dewaluacją złotego, która nastąpiło, wydaje się całkiem możliwa.
Układ krótkoterminowych cykli na WIG-u jest ostatnio bardzo mało czytelny, ale od ostatniego minimum WIG-u, które wydawało się być dołkiem cyklu 40-tygodniowego, czyli od sierpnia 2017 minęło już prawie 11 miesięcy, a wiec gdzieś w pobliżu powinno znajdować się minimum indeksów poprzedzające następną wzrostową fazę cyklu 40-tygodniowego, która w terminologii elliottowskiej mogłaby być korekcyjną falą B cyklicznej bessy rozpoczętej w styczniu.
Spadkom WIG-u od stycznia towarzyszyło umocnienie dolara, więc wydaje się, że warunkiem pojawienia się korekty wzrostowej na rynku akcji byłoby korekcyjnej osłabienie dolara (na wykresie EUR/USD „prawe ramię" domniemanej rocznej formacji „głowy z ramionami"?)? Od końca maja kurs EUR/USD wacha się w przedziale 1,15-1,18. Można spekulować, że po jeszcze jednym-dwóch testach wsparcia na 1,15 w lipcu, kurs EUR/USD wybije się przejściowo w górę z tej konsolidacji.
Najnowsze raporty ISM Manufacturing i ISM Non-Manufacturing z USA sugerują utrzymywanie się dobrej koniunktury gospodarczej w tym kraju. Analiza wszystkich 10 sub-indeksów w obu raportach sugeruje, że w przemyśle USA sytuacja w czerwcu najbardziej przypominała tą z lipca 2004 zaś w usługach tą z kwietnia 2000 roku.
Wojciech Białek,