Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Pomimo poczynionych prób przez stronę popytową, nie udało się wypchnąć indeksu szerokiego rynku nad godzinową dwusetkę. WIG zatrzymał się dokładnie tam, gdzie przebiega MA200_h i po kilku nieudanych próbach sforsowania ruchomego oporu, pojawiła się podaż a wraz z nią czerwień na warszawskim parkiecie. Benchmark obrazujący największą i najszerszą cześć GPW zanurkował na południe schodząc finalnie poniżej poziom czwartkowego otwarcia, w wyniku czego na dziennym wykresie pojawiała się podażowa świeczka. Na uwagę zasługuje zarówno względnie długi górny cień, jak i skala obrotów, jaka pojawiła się podczas wczorajszej sesji. Czwartkowe wolumeny okazały się dużo wyższe niż te, które towarzyszyły kilkudniowej aprecjacji WIGu w pierwszych dniach lipca co może wskazywać na rozpoczęcie się kolejnego procesu wyprzedaży akcji na warszawskim parkiecie. Ciekawie prezentuje się WIG20, który został wczoraj odciążony wartością dywidendy z PEKAO S.A. Z racji tego, że indeks ten nie jest indeksem typu dochodowego tylko cenowego, to jakiekolwiek działania związane z prawami akcji poszczególnych spółek wchodzących w skład indeksu, negatywnie wpływają na wartość punktową WIG20. Od strony technicznej, kluczowym wsparciem dla indeksu blule chips był poziom 2156, jednakże czwartkowe odcięcie prawa do dywidendy sprawiło, że benchmark zanurkował poniżej ww. poziom wsparcia generując tym samym sygnał sprzedaży. Na ile wiarygodny on się okaże będzie można przekonać się już dzisiaj, jednakże układ techniczny, w jakim znajduje się WIG20, WIG oraz sWIG80 czy mWIG40 jak na razie nie pozwalają na stawianie optymistycznych prognoz na kolejne tygodnie lipca 2018.r.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Wall Street po świątecznej środzie wróciła na rynki, gdzie od rana panowała bardzo zróżnicowana atmosfera. W obawie przed wojną handlowa w Azji indeksy spadały, ale europejskie całkiem wyraźnie rosły. Wydaje się, że przytoczone poniżej powody były raczej pretekstami (bardzo możliwe, że płonnymi nadziejami), żeby przed sezonem publikacji raportów kwartalnych w USA i na początku półrocza podnieść indeksy.
Teoretycznie powodem zwyżek były „gołębie" wypowiedzi Chin (pierwsze wojny handlowej nie rozpoczną) oraz informacje o wylocie grupy reprezentującej producentów europejskich aut do USA (w celu rozmów o cłach) – niemiecki „Handelblatt" twierdzi, że amerykańskich ceł nie będzie, jeśli EU obniży swoje cła na amerykańskie auta). Poza tym jastrzębie tony pobrzmiewające w wypowiedziach kilku przedstawicieli ECB pomagało sektorowi bankowemu.
Niestandardowo, w czwartek zamiast środy, opublikowany został w USA raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym. Dowiedzieliśmy się, że w czerwcu przybyło 177 tys. miejsc pracy (oczekiwano 187 tys.). Jak zwykle pojawiły się też tygodniowe dane z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 231 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 224 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.
Opublikowano też indeksy PMI i ISM dla sektora usług. Indeks PMI dla czerwca był weryfikacją już opublikowanych danych. Indeks wyniósł tak jak oczekiwano 56,5 pkt. Indeks ISM dla czerwca wyniósł 59,1 pkt. (oczekiwano spadku z 58,6 na 58,3 pkt.).