Patryk Pyka, analityk DI Xelion

Czwartkowa sesja za oceanem zakończyła się pokaźną zwyżką głównych indeksów – S&P500 wzrósł o +0,9% osiągając najwyższy poziom od marca, natomiast Nasdaq zaliczył zwyżkę o +1,3%, ustanawiając przy tym nowy rekord. Dobre nastroje udzieliły się również w Azji – większość indeksów w azjatyckiej części globu zyskało po ok. +0,5%, za wyjątkiem japońskiego Nikkei, który powiększył swoją wartość o +1,9%. W dniu dzisiejszym w USA rozpocznie się sezony wynikowy za drugi kwartał. Jako pierwsze, tradycyjnie swoje wyniki opublikują amerykańskie banki, czyli Citigroup, JP Morgan Chase i Wells Fargo. Aktualne prognozy dotyczące rocznej dynamiki zysków spółek należących do indeksu S&P500 oscylują w granicach 20%. Opierając się jednak na doświadczeniu płynącym z poprzedniego sezonu wynikowego, można oczekiwać, że inwestorzy szczególnie skoncentrują się na przedstawianych przez firmy projekcjach kształtowania się przyszłych wyników. Natomiast nie jest wykluczone, że wspomniane projekcje nie będę już tak okazałe, jak prezentowana bieżąca dynamika zysków i przychodów. Niewątpliwie czynników ryzyka, które w kolejnych miesiącach mogłyby solidnie pokrzyżować ambitne plany amerykańskich przedsiębiorstw nie brakuje. Wśród nich naturalnie należy wymienić efekty wojny handlowej, które prędzej czy później mogą uderzyć w amerykańskie spółki, w tym również w sektor technologiczny. Warto ponadto zwrócić uwagę na fakt, że stymulus fiskalny, który notabene przedłużył ekspansywną fazę cyklu koniunkturalnego w USA według niektórych wyliczeń może pozytywnie oddziaływać na prezentowaną dynamikę zysków spółek jeszcze przez III-IV kwartały – po tym okresie dodatkowe paliwo rozpędzające amerykańską gospodarkę najprawdopodobniej ulegnie wyczerpaniu. Patrick Harker, szef Fed z Filadelifii w czwartkowym wywiadzie dla telewizji Bloomberg przyznał, że nadal popiera tylko jedną podwyżkę stóp procentowych w tym roku, pomimo publikacji najświeższych danych inflacyjnych, które pokazują najwyższy wzrost cen konsumpcyjnych za oceanem od sześciu lat. W wywiadzie, Harker zaznaczył, że byłby w stanie opowiedzieć się za dwiema podwyżkami, ale tylko w sytuacji dalszego przyspieszania inflacji. Tymczasem mogłoby się zdawać, że perspektywa skorygowanie się cen ropy naftowej oraz wyższy efekt bazy zwiększa prawdopodobieństwo ustabilizowania się w kolejnych miesiącach również wspomnianej inflacji CPI. Zauważmy przy tym, że bardzo skromna przewaga zwolenników szybszej normalizacji polityki pieniężnej w USA oraz uspokajające wypowiedzi J. Powell'a w gruncie rzeczy nie przesądzają o tym, że w tym roku zobaczymy jeszcze dwie podwyżki, co stało się po ostatnim posiedzeniu FOMC scenariuszem bazowym. Obecnie prezydent D. Trump przebywa z wizytą w Wielkiej Brytanii. W czwartek późnym wieczorem angielski dziennik The Sun opublikował materiał, w którym amerykański prezydent otwarcie krytykuje T. May za „miękkie" podejście do brexitu. D. Trump w wywiadzie zaznacza, że forma „miękkiego" brexitu oznacza dla niego, że przyszłe negocjacje handlowe pomiędzy USA a UK prowadzone będą tak naprawdę z UE. Przypomnijmy, że nie jest to aktualnie jedyny problem brytyjskiej premier – na początku tygodnia w akcie sprzeciwu wobec rozwiązania „miękkiego" brexitu została złożona rezygnacja przez dwóch ważnych ministrów. Podejście to siłą rzeczy nie jest mile widziane przez bardziej radykalną frakcję Konserwatystów, wśród których panuje ogólny sprzeciw wobec wszystkich praw i przepisów mających genezę w UE. W zaistniałej sytuacji przyszłość brytyjskiej premier wydaje się być nadal niepewna, a co za tym idzie wartość dotychczasowych ustaleń z UE stoi pod dużym znakiem zapytania.

Adrian Górniak, analityk DM BDM

Wczorajsza sesja przyniosła zwyżki na globalnych rynkach. Indeksy w USA świeciły zdecydowanie na zielono - S&P500 +0,9%, DJIA +0,7%, a nowy rekord ustanowił Nasdaq (warto zwrócić uwagę na wczorajsze wypowiedzi Jerome Powella, który ocenił, że „gospodarka USA jest w całkiem dobrym stanie", chociaż wskazał, że nałożenie ceł na wiele kategorii produktowych może przynieść negatywne skutki). Podobnie było na większych europejskich giełdach, bowiem CAC40 zyskał 1,0%, a DAX ok. 0,6%. Na tym tle nieco słabiej wypadła GPW – blue chipy wzrosły o 0,3%, mWIG40 o 0,1%, z kolei sWIG80 spadł o 0,3%. Względem głównych walut umacnia się USD, na zero oscyluje póki co ropa (chociaż cały tydzień kończymy na ok. -5%). Z danych makro kontynuujemy odczyty dot. inflacji – wczoraj najwyższy wynik od ponad 6 lat zaprezentowano w USA (+2,9% r/r), dziś CPI opublikują urzędy statystyczne m.in. w Hiszpanii i w Polsce. Opublikowany ma zostać również półroczny raport Fed, sporządzany na potrzeby amerykańskiego Kongresu. Rozkręca się także sezon wyników kwartalnych w USA, a dziś raportami pochwalą się JPMorgan Chase, Wells Fargo i Citigroup. Wczorajsza sesja niewiele wniosła do technicznego układu na WIG20, gdzie ograniczeniami pozostają poziomy 2150-2200 pkt. Poranne nastroje są dobre, zyskują kontrakty na DAX oraz amerykańskie indeksy. Rynki są jednak cały czas bardzo podatne na kolejne doniesienia dot. wojny handlowej na linii USA-Chiny i to dodatkowo wzmacnia zmienność na giełdach.

Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku

Czwartkowa sesja, na fali dobrych nastrojów płynących z otoczenia zewnętrznego, rozpoczęła od stosunkowo wysokiego otwarcia. Niestety dalsza część zmagań nie była już tak pomyślna, a kurs kontraktów zamiast kontynuować aprecjację, konsolidował się wzdłuż oporu 2146 przez cały dzień. FW20 po bardzo spokojnej sesji finiszował z wynikiem 2139. W związku z powyższym sytuacja techniczna nie uległa zdecydowanej zmianie. Najbliższe opory to 2146 oraz 2178, gdzie między innymi przebiega 200 tygodniowa średnia. Z kolei wsparcia mieszczą się na wysokości 2112 oraz 2078. Kluczowe znaczenie dla dzisiejszej sesji powinny mieć nastroje panujące na zagranicznych parkietach, a te są wyjątkowo dobre. Za oceanem S&P500 rozpoczął od wysokiego otwarcia, a następnie kontynuował aprecjację kończąc ostatecznie na wysokości 2798, czyli w bezpośredniej strefie oddziaływania oporu wynikającego z marcowych maksimów. W Azji również widać zdecydowaną przewagę strony popytowej. Nikkei 225 zyskuje na wartości przeszło +2%, a koreański Kospi znalazł się najwyższych pułapach od ponad 8 sesji. Słabiej prezentują się w indeksy w Australii i Chinach. Dzisiejszy kalendarz makro prezentuje się interesująco, jak do tej pory poznaliśmy dane o handlu zagranicznym w Chinach. W czerwcu bilans handlowy wyniósł +41,6mld USD vs oczekiwania 27,5 mld USD. Eksport w ujęciu rocznym wzrósł o 11,3%, natomiast import o 14,1%. W trakcie sesji europejskiej poznam serię danych dotyczących inflacji w Hiszpanii, Szwajcarii i Polsce. Oczekiwana inflacja CPI dla Polski wynosi 1,9% r/r.

Analitycy CDM Pekao

Czwartek przyniósł kolejną diametralną zmianę nastrojów inwestorów, wczoraj odmiennie niż w środę i tak jak we wtorek na światowych rynkach akcji zdecydowanie przeważał popyt i giełdy zwyżkujące. Wczoraj przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych na świecie zdecydowanie przeważały wzrosty, ale grono indeksów zwyżkujących za sprawą słabszego zachowania części giełd europejskich wcale nie było szczególnie małe. Od rana nastroje na giełdach dalekowschodnich przeważały wzrosty, a najlepiej wypadły giełdy chińskie i tokijska, najsłabsze w środę. Właśnie zachowanie tych rynków akcji, w środę i w czwartek wskazuje na kluczowy czynnik, który przyniósł kolejną zmianę nastrojów, były to perspektywy relacji handlowych USA i Chin. Nadzieje na rychłe rozpoczęcie kolejnego etapu rozmów pomiędzy stronami spowodowały spadek obaw o negatywne konsekwencje wojny handlowej dwóch największych gospodarek świata dla rynków akcji. Od rana osłabiał się JPY oraz pozostałe waluty rezerwowe: CHF, EUR i USD. Opublikowane rano w Europie finalne odczyty inflacji cen konsumentów CPI w Niemczech, Francji za czerwiec były zbieżne z pierwotny i przybliżeniami. Przedpołudniowy odczyt produkcji przemysłowej strefy euro za maj był zdecydowanie lepszy od oczekiwań i od odczytu kwietniowego. Na początku handlu w Europie wzrosty były umiarkowane, jednak dosyć szybko popyt na akcje nasilił się wyraźnie, co umocniło ceny akcji i indeksy na naszym kontynencie. Po południu w USA opublikowano odczyt inflacji cen konsumentów CPI za czerwiec, która była nieco niższa od oczekiwań. Tygodniowe dane z rynku pracy USA były optymistyczne, liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła o 165 tys. do 214 tys. ale był to efekt święta 4 lipca. Przebieg handlu za oceanem był pozytywny, po wzrostach otwarciach w takcie sesji następował dalszy wzrost cen. Spółki technologiczne USA i indeksy Nasdaq i Nasdaq 100 ustanowiły nowe rekordy. Dziś w Azji kolejny dzień dominują wzrosty, najmocniejszy jest NIKKEI225, lekko zniżkują indeksy giełd chińskich.