Z sondażu Bank of America/Merrill Lynch wśród zarządzających funduszami wynika, że mniej więcej od czterech miesięcy menedżerowie masowo zwiększają zaangażowanie na rynku amerykańskim. Deklarowane przez nich „przeważenie" tego rynku osiągnęło we wrześniu rozmiary największe od stycznia 2015 r. Ten nagły przypływ miłości do akcji z Wall Street odbywa się kosztem innych rynków, zarówno europejskich, jak i (przede wszystkim) rynków wschodzących. „Sentyment" do emerging markets przeżył prawdziwe załamanie – jeszcze w kwietniu zarządzający deklarowali silne przeważenie, teraz dla odmiany ich uczucia są mocno oziębłe.
Oficjalnie zarządzający swą huśtawkę nastrojów tłumaczą lepszymi perspektywami zysków amerykańskich spółek. Co ciekawe jednak, to przekonanie na temat korzystnych perspektyw jest już rekordowo silne, co sugerowałoby, że niebawem powinien nastąpić zwrot w drugą stronę. Z kolei postrzeganie perspektyw dla spółek z rynków wschodzących jest najgorsze od 2015 r.
Na koniec warto dodać, że pod prąd tego konsensusowego spojrzenia idą analitycy banku J.P. Morgan, którzy w najnowszym comiesięcznym raporcie zalecają drobne redukowanie „przeważenia" w amerykańskich akcjach i jednoczesne zwiększenie zaangażowania na przecenionych rynkach wschodzących. ¶
Tomasz Hońdo starszy analityk, Quercus TFI