Cboe Europe, tzw. alternatywna platforma obrotu (w skrócie MTF), która jest częścią grupy Cboe Global Markets (razem m.in. ze słynną giełdą Chicago Board Options Exchange), zaczyna zaznaczać swoją obecność w naszym kraju. W ubiegłym tygodniu jej przedstawiciele odbyli w Warszawie serię spotkań z brokerami, zachęcając ich do przeniesienia obrotu z GPW na ich platformę. Lokalni brokerzy do oferty Cboe Europe na razie podchodzą z dystansem. Nie oznacza to jednak, że inicjatywa nie ma szans powodzenia.
Nie tylko prowizja
Cboe Europe w prezentacji przygotowanej dla potencjalnych klientów w Polsce, do której dotarł „Parkiet", skupił się przede wszystkim na wyjaśnieniu swojego modelu działania, a także na tym, co udało się już osiągnąć platformie. Znaleźć w niej można m.in. informację, że Cboe Europe jest dziś największym rynkiem akcji w Europie, przed takimi tuzami jak choćby giełda londyńska czy grupa Euronext.
– Na razie mamy mieszane odczucia. Z jeden strony Cboe Europe to na pewno duże możliwości – chociażby w postaci dostępu do kilkunastu zagranicznych rynków z poziomu jednej platformy. Ale także duże wyzwanie, szczególnie dla działających lokalnie brokerów, dla których podłączenie do Cboe Europe oznaczałoby też spore inwestycje – mówi nam przedstawiciel jednego z domów maklerskich.
Na Cboe Europe akcjami z indeksu WIG20 będzie można handlować od 5 listopada. Patrząc na dotychczasowe dokonania platformy, obawy o to, że odbierze ona część płynności GPW, są jak najbardziej uzasadnione. Przykładowo prawie 30 proc. obrotu akcjami z indeksów FTSE 100 czy DAX realizowanych jest dziś właśnie na Cboe Europe.