W poniedziałek WIG20 rósł już piątą sesję z rzędu. W tym czasie zyskał blisko 200 pkt i wniósł nieco więcej optymizmu w sytuację techniczną. Po pierwsze bowiem wrócił nad 2200 pkt, gdzie przebiega linia szyi formacji głowy z ramionami. Po drugie wczoraj zaatakował lokalny szczyt z października 2234 pkt, co daje szanse na przełamanie niekorzystnej sekwencji coraz niżej położonych maksimów. Warto dodać, że w tej okolicy przebiega 50-sesyjna średnia, a więc mamy tutaj kumulację silnych oporów, które będą w najbliższych dniach sporym wyzwaniem dla obozu byków. Po trzecie w końcu - MACD zakręcił w górę i zbliża się do linii 0. Jeśli przebije tę ostatnią, to wzmocni pozytywną wymowę ostatnich zwyżek. Dzisiejszą sesję WIG20 zaczął od cofnięcia. Po 15 minutach handlu spadał o 0,3 proc. do 2225 pkt. Kontra niedźwiedzi po tak silnych zwyżka jest całkiem naturalna. Jak sytuację oceniają maklerzy?
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W przedwyborczy poniedziałek Wall Street z założenia powinna wejść w tryb wyczekiwania. Weekendowa wypowiedź Larry'ego Kudlowa, doradcy ekonomicznego Białego Domu, twierdzącego, że umowa z Chinami nie zostanie szybko zawarta, mogła nieco szkodzić bykom. Jednak wypowiedź prezydenta Chin, Xi Jinpinga, zapowiadającego obniżenie ceł i zwiększenie importu mogła wypowiedź Kudlowa równoważyć. W poniedziałek pojawiły się w USA indeksy pokazujące aktywność sfery usług. Opublikowany zostały ostateczny odczyt indeksu PMI oraz (bardziej istotny) indeks ISM dla października. Indeks PMI w październiku wyniósł 54,8 pkt. (oczekiwano wzrostu z 53,5 na 54,7 pkt.). Indeks ISM dla usług wyniósł 60,3 pkt. (oczekiwano spadku z 61,6 na 59,3 pkt.). Rynek akcji rozpoczął dzień zwyżką indeksu S&P 500 i spadkiem NASDAQ. Potem spadek NASDAQ się powiększał, a S&P 500 krążyło nad poziomem neutralnym od czasu do czasu dotykając poziomu neutralnego. Sesja zakończyła się umiarkowanie pozytywnie – NASDAQ stracił jedynie 0,38%, a S&P 500 zyskał 0,56%. Takie zakończenie sesji sygnalizowało, że przedwyborcza niepewność nie jest duża. To plus dla obozu byków. GPW w poniedziałek rozpoczęła sesję małym spadkiem indeksów (pokłosie sesji na Wall Street). Jak tylko nasi gracze zobaczyli, że na innych giełdach panuje spokój, a indeksy trzymają się blisko poziomu neutralnego po zielonej stronie, to indeksy ruszyły na północ. Ten wzrost z początku wyglądał bardzo niewinnie, ale już po południu, kiedy kontrakty na amerykańskie indeksy zaczęły się barwić na zielono, WIG20 zyskał jeden procent. Potem wydawało się, że jest już „z górki", bo rosnący na początku sesji na Wall Street indeks S&P 500 pomagał we wzroście indeksów na europejskich giełdach, a to dodatkowo pomagało naszemu rynkowi blue chipów. Dużo słabszy był mWIG40, a sWIG80 nawet tracił. Końcówka sesji na innych giełdach europejskich była jednak słaba, bo Wall Street zachowywała się bardzo niepewnie. U nas jednak nie widać było chwili zawahania. WIG20 zyskał 1,64% generując wstępny sygnał kupna i anulując zapowiadającą wcześniej spadki formację RGR. Poniedziałkowa sesja na GPW wyglądała tak jakby obóz byków chciał wcześniej zdyskontować korzystny dla posiadaczy akcji wynik wyborów w USA albo wypracować wyższą bazę, z której można by sprzedawać w wypadku niekorzystnego dla giełd wyniku tych wyborów. Właśnie dzisiaj w USA odbywają się wybory do Izby Reprezentantów i do 1/3 Senatu. Rynki powinny czekać na wyniki. Teoretycznie, jeśli Demokraci zdobędą większość w Izbie Reprezentantów (w Senacie prawie na pewno się im ta sztuka nie uda), to akcje powinny zareagować spadkami, a jeśli wygrają Republikanie to wzrostami. Sondaże dają przewagę Demokratom, ale ostatnio sondaże nijak się mają do rzeczywistości. Demokratyczna Izba Reprezentantów blokowałaby neoliberalne posunięcia prezydenta Trumpa (na przykład obniżki podatków), co rynkom by się nie spodobało. Impeachmentu, nawet z demokratyczną większością, nie będzie, ale będzie się odbywało łapanie króliczka – uderzanie w prezydenta po to, żeby osłabić go przed wyborami prezydenckimi. Republikańska większość w Kongresie z zachwytem przyjęłaby posunięcia gospodarcze Trumpa i bardzo spodobałoby się rynkom. Prawda jest jednak też i taka, że Demokratyczna Izba Reprezentantów może blokować „wojenne" (chodzi o wojnę handlową z Chinami) zapędy prezydenta Trumpa, a to z kolei bardzo by się rynkom spodobało. Zakładać więc trzeba, że po wyborach pojawi się spora zmienność, o dość niepewnym wyniku, ale impuls z nich pochodzący nie będzie trwały. Koniec roku nie sprzyja przecenom, więc jest bardziej prawdopodobne, że po wyborach korekta się zatrzyma, a koniec roku będzie wzrostowy.
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Ostatnie dni na warszawskim parkiecie możemy zaliczyć do udanych. Blue chipy zanotowały 5 wzrostową sesję z rzędu i zyskały łącznie ok. 7% (wczoraj +1,6%). Nad kreską dzień zakończyły też podmioty z mWIG40. Jeszcze lepiej główny indeks zaprezentował się na tle dużych europejskich indeksów – DAX stracił 0,2%, a brytyjski FTSE spadł o 1,4% (część spadku można zapewne przypisać rozczarowującemu odczytowi PMI dla sektora usług). Za oceanem wzrosły DJIA (+0,8%) i S&P500 (+0,6%), spadł z kolei Nasdaq; pozytywne nastroje przeważały także w Tokio (Nikkei zyskał ponad 1%). W kalendarium makro ciekawsze wydają się być przede wszystkim finalne odczyty PMI dla głównych gospodarek w Europie (Niemcy, Francja, strefa Euro) oraz uzupełniające wybory do amerykańskiego Kongresu (ich wyniki będzie można traktować jako „sprawdzam" dla prezydenta Trumpa). W sferze geopolitycznej pojawiają się kolejne głosy, które sugerują, że może dojść do załagodzenia (lub nawet rozwiązania sporu) na linii USA-Chiny, co z pewnością uspokoiłoby rynki. Nad ranem nastroje są dosyć dobre – zyskują kontrakty zarówno na amerykańskie indeksy, jak i na DAX. To z kolei może zwiastować „zielony" początek notowań również u nas i rodzi szansę na kolejną wzrostową sesję blue chipów z rzędu.
Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku
Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się z neutralnych poziomów. Jako pierwsi do głosu doszli sprzedający, którzy podjęli próbę sforsowania wsparcia, wyznaczonego przez MA200h. Przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem podaży o czym świadczy biały popytowy młot oraz dalszy przebieg sesji. W kolejnych godzinach popyt zaznaczył swoją przewagę, sukcesywnie pnąc się w coraz wyższe rejony. Ostatecznie indeks blue chipów zakończył dzień na wysokości 2233. Na wykresie dziennym powstała piąta biała świeca z rzędu, co tylko potwierdza dobre nastroje, jakie panują na GPW w ostatnich dniach. Wskaźniki impetu posiadają aktywne sygnały kupna, a kurs łamie kolejne opory. Mankamentem od strony technicznej są dwie otwarte luki hossy, które mogą ściągać notowania w swój obszar w przyszłości. Otoczenie zewnętrzne ponownie powinno wspierać kupujących. Na wykresie S&P500 nie doszło do przełomu, jednak przeszło 0,5% aprecjacja powinna w początkowej fazie sesji wpływać na poczynania inwestorów z GPW. W Azji widać mieszane nastroje, Chińskie indeksy tracą około -0,8%, z kolei Nikkei225 drożeje o przeszło 1%, a Australijski benchmark +0,8%.