Sygnały kupna na oscylatorach

Poranek maklerów: prezentujemy komentarze analityczne z biur maklerskich. Jak eksperci oceniaj czwartkową sesję i czego spodziewają się podczas piątkowej?

Publikacja: 23.11.2018 09:24

Sygnały kupna na oscylatorach

Foto: Bloomberg

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W czwartek w USA był Dzień Dziękczynienia i giełdy nie pracowały. Teoretycznie można było oczekiwać, że przed Czarnym Piątkiem, czyli szczytem sezonu zakupów, nastroje w Europie (w tym i na GPW) powinny być niezłe, ale bardzo słabe odbicie na Wall Street ochłodziło nastroje, więc sesje rozpoczęły się od spadku indeksów.

Czekano też na pogłoski na temat zamierzeń premier May, która szykowała się do niedzielnego szczytu Unii Europejskiej, na której umowa o Brexitcie miała być zatwierdzona. Nawet jeśli tak się stanie (wątpię, żeby Hiszpania zawetowała porozumienie) to oczywiście nie kończyłoby sprawy, bo pozostawałaby zgoda parlamentu Wlk. Brytanii. Na razie tam premier May nie ma większości, ale „twardego" Brexitu posłowie tak bardzo się boją, że nie wykluczam uzyskania przez rząd niechętnej zgody na tę bardzo niedoskonałą umowę.

Nastroje na europejskich giełdach były z każdą godziną bardziej pesymistyczne. Indeksy osuwały się. Zdecydowanie nie pomagało to, że wicepremierzy rządu Włoch, Salvini i Di Maio, twierdzili, że nie zmienią „nawet przecinka" w projekcie budżetu. Indeksy traciły już po około jeden procent, kiedy obóz byków przystąpił do redukowania skali spadku.

Okazało się, że „wyciekła" (potem potwierdził ją Donald Tusk) deklaracja skierowana do przywódców 27 krajów UE odnośnie umowy Unii Europejskiej z Wlk. Brytanią, która została pozytywnie przyjęta przez rynki. W deklaracji zapewniano o „ścisłych związkach" UE z UK (miała powstać strefa wolnego handlu) i zawierały podobno kilka koncesji, które mogą pomóc premier May w przyjęciu umowy w parlamencie. Nie było to jednak rozwiązanie zapewniające przyjęcie przez wszystkie zainteresowane strony.

Nic dziwnego, że w końcu sesji wszystko wróciło do stanu z jej początku. Indeksy straciły i nie były to spadki kosmetyczne, bo na przykład XETRA DAX spadł o 0,94%. Szkodziła bykom taniejąca znowu ropa (miedź i złoto zakończyły dzień neutralnie). Było to raczej nietypowe rozpoczęcie kończącego rok sezonu.

W Polsce w czwartek GUS opublikował raport o sprzedaży detalicznej w październiku. Dowiedzieliśmy się, że sprzedaż w cenach bieżących wzrosła o 9,7% r/r (oczekiwano 8,1%), a w cenach stałych (po odjęciu inflacji) o 7,8%. Dane ważne, bo na popycie wewnętrznym bazuje w Polsce wzrost PKB.

GPW rozpoczęła sesję od niewielkiego spadku indeksu WIG20. Pogorszanie nastrojów na innych giełdach przez dwie godziny nie miało najmniejszego wpływu na nastroje w Polsce. Potem jednak WIG20 zaczął się osuwać, ale mWIG40 szybko rósł. Nastrojom na tym ostatnim rynku pomagał szczególnie 40. procentowy wzrost ceny akcji Getin Noble Bank – nastrojom, nie wartości indeksu, bo udział spółki w nim jest bardzo mały.

Zresztą i WIG20 też bardzo niechętnie spadał. Wystarczyła poprawa nastrojów na innych giełdach, żeby indeks blue chipów wrócił w okolice poziomu neutralnego, a po chwili gwałtownie ruszył na północ. Pomagała deklaracja skierowana do przywódców 27 krajów UE odnośnie umowy Unii Europejskiej z Wlk. Brytanią. To pomagało też przez pewien czas indeksom w całej Europie.

WIG20 należał jednak do bardzo nielicznych indeksów rosnących. Właściwie zachowywał się tylko tak jak rosyjski RTS. Po południu popyt na akcje mocno u nas wzrósł (szczególnie widać to było na mWIG40). Minusem ciągle był jednak bardzo mały obrót.

Zakończyliśmy sesję kompletnie w przeciwfazie do innych giełd – WIG20 zyskał 0,75%, a mWIG40 1,22%. Najwyraźniej polskie fundusze święcie wierzą w dobry koniec roku. Na oscylatorach pojawiły się sygnały kupna, ale średnioterminowy sygnał kupna powstałby dopiero wtedy, jeśli WIG20 pokona linię trendu spadkowego (okolice 2.290 pkt.).

Dzisiaj w USA jest Czarny Piątek, czyli szczyt sezonu zakupów. Giełdy akcji i obligacji pracują, ale kończą dzień w połowie normalnej sesji. Trudno oczekiwać, żeby podczas takiej karłowatej sesji indeksy spadły, ale jej zakończenie i początek nie będzie miało bardzo wielkiego znaczenia dla innych giełd.

Nieznacznie może jednak wpłynąć na nastroje na europejskich giełdach. Rynki czekać powinny też na „brexitowy", niedzielny szczyt UE, co może powodować wzrost ostrożności. To teoretycznie zapowiada znowu niewielkie zmiany indeksów, ale jak widać na GPW to wcale nie jest oczywistość, bo ostatnio często jest w przeciwfazie.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Absencja jankeskich ursusów związana z narodowym świętem znanym jako Thanksgiving Day, zachęciła graczy znad Wisły do kontynuacji odbicia. WIG20 początkowo szurał po dziennym minimum ulokowanym tuż poniżej środowego zamknięcia, jednakże wystarczyła lekka zachęta z Deutsche Boerse, aby na GPW zrobiło się zielono. Zaskakująco mocne zachowanie się warszawskich indeksów i lekceważenie napływających z otoczenia zewnętrznego ostrzeżeń o rosnącym ryzyku dalszej przeceny amerykańskich kontraktów, skutkowało dodatnim zamknięciem się warszawskiej giełdy. Ani zapadanie się S&P500futures ani cofanie się niemieckiej Xetry na południe nie przemówiło do graczy znad Wisły, którzy najwidoczniej zmęczeni bessą zapragnęli załapać się na lokalną korektę wzrostową. Niestety jak to bywa z takimi strukturami trudno jest określić, jaką formę przybierze odbicie oraz jak długo będzie trwało. Czasami tak bywa, że korekty są strukturami złożonymi o nieregularnych kształtach oraz są mocno rozciągnięte w czasie, przez co pojawiają się zwodnicze odczucia nowej hossy. Patrząc na wykres WIGu można zauważyć, iż aby na GPW doszło do jakiegokolwiek przełomu, benchmark ten musiałby wydostać się i utrzymać nad dzienną dwusetką. Ostatnie próby wygenerowania sygnału BUY by MA200_d zakończyły się fatalnie dla akcjonariuszy i jeżeli tym razem ma być inaczej, to akcyjne byki musiałyby się jeszcze sporo napracować i to o wiele mocniej, niż w ostatnich dniach. Nie mogą zapomnieć także o wsparciach, których naruszenie stanowiłoby pretekst dla ursusów do rozpoczęcia kolejnej zniżki. Dzisiaj takim pułapem jest 2200 i zejście poniżej niego stanowiłoby trigger dla shortów, jednakże do tej wysokości byki mogą na chwilę czuć się jeszcze bezpieczne.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

WIG20 (poza słabszym początkiem dnia) kontynuował w czwartek zwyżki. Na zamknięciu dotarliśmy do poziomu 2236,4 pkt, co oznaczało wzrost o 0,8%. Tłem nie pozostawała druga i trzecia linia walorów (co w ostatnich miesiącach należy do rzadkości) – mWIG40 zyskał 1,2%, a sWIG80 0,9%. Kolejny też dzień nasz rynek wypadał dobrze na tle zagranicy. W końcu gdzie szukać okazji przed Black Friday jak nie w Warszawie. DAX wczoraj był handlowany cały dzień na czerwono i finiszował 0,9% spadkiem. Sesji na Wall Street nie było ze względu na Święto Dziękczynienia. Dziś w Ameryce notowania będą skrócone do 19:00 naszego czasu. Nie było z powodu święta dziś handlu w Japonii. W kalendarium makro na pierwszy plan wysuwają się wstępne wskaźniki PMI dla strefy euro oraz USA za listopad. Kolejne spółki na krajowym parkiecie publikują wyniki za 3Q'18, finisz sezonu nastąpi w przyszłym tygodniu. Spoglądając techniczne obecnie wsparciem dla WIG20 jest rosnąca linia krótkoterminowego trendu, którą można zaczepić o dołek z końca października. Do potwierdzenia ostatniego ruchu byki potrzebowałyby natomiast udanego przetestowania 2300 pkt, gdzie zatrzymała się ostania fala wzrostowa.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA