Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Środowa sesja nie sprzyjała akcyjnym bykom znad Wisły. WIG20 po kilku dniach nieudolnej próby wyłamania godzinowej dwusetki, uległ presji podaży i pod własnym ciężarem osunął się na południe. Skala deprecjacji nie była aż tak bardzo duża, aby zwolennicy grania długich pozycji przestali wierzyć w dalszą mini-hossę, jednakże wyjście dołem z trójkątnej konsolidacji oraz zbudowanie okazałej, czarnej świecy ma prawo zniechęcić do otwierania longów. Benchmark blue chips zdołał się utrzymać nad lutowym denkiem dzięki czemu nie pojawił się klasyczny sygnał SELL, jednakże biorąc pod uwagę układ wskaźników impetu oraz niedomkniętą lukę hossy powstałą w pierwszych dniach 2018.r., wnioski nie są korzystne dla akcjonariuszy. Na szczególną uwagę zasługuje WIG , który wczoraj ponownie wylądował na linii trendu wzrostowego poprowadzonej po kluczowych ekstremach powstałych pomiędzy październikiem 2018.r. a lutym 2019.r. Wsparcie to jeszcze się trzyma, jednakże biorąc pod uwagę wczorajszą agresję niedźwiedzi w drugiej części sesji oraz zewnętrzną presję na spadki, nie trudno będzie wywołać lawinę podaży akcji, jaka zazwyczaj pojawia się w momencie przerwania trendu wzrostowego. Interesująco przedstawia się druga i trzecia linia GPW, gdzie także obserwowalne są niepokojące sygnały. sWIG80 ma aktywne sygnały SELL wg MACD oraz RSI zaś mWIG40 po wybiciu MA200_d stracił siły na kontynuację wzrostów w oporowej strefie. Wszystko to sprawia, że środowy wysyp akcji ma prawo okazać zapowiedzią dalszej deprecjacji i prologiem historii, w której głównymi bohaterami są niedźwiedzie z Książęca 4.

Krzysztof Tkocz, analityk DM BDM

Środowa sesja dla WIG20 zakończyła się stratą około 1,4%, tym samym wrócił poniżej wsparcia 2348 pkt. Obrót na polskich blue chipach wyniósł około 590 mln PLN. Największe straty zanotowały PGNiG tracąc 3,4% i PKN Orlen około 3%. Na zielono świeciły się jedynie trzy spółki, CD Projekt zyskiwał około 2,1%, PGE 0,6%, Eurocash 0,2%. Indeksy mWIG40 i sWIG80 zakończyły środowe notowania kosmetycznymi spadkami odpowiednio 0,1% i 0,2%. Widać, że małe średnie spółki cieszą się, coraz większym zainteresowaniem wśród inwestorów. Większość europejskich parkietów świeciła się na czerwono, niemiecki DAX stracił około 0,5%, brytyjski FTSE 0,6%, a francuski CAC40 około 0,3%. Amerykańskie giełdy zakończyły wczorajszy dzień zniżkami, Dow Jones spadł około 0,3%, natomiast wartość S&P500 i Nasdaq100 zmieniła się o mniej niż 0,1%. Na rynkach azjatyckich Nikkei znalazł się pod kreską o 0,8%, a Shanghei Composite Index o 0,4%. Od samego rana nastroje na rynkach nie są zbyt optymistyczne, kontrakty na DAX zniżkują o około 0,5%. Inwestorzy, z niepokojem patrzą na zaostrzający się konflikt w Kaszmirze między Pakistanem a Indami, niewątpliwe można go zaliczyć do czynników ryzyka, który może ciążyć rynkom w najbliższych dniach. Dzisiaj przed nami dość ciekawy kalendarz makro. O 10:00 finalny odczyt PKB 4Q'18 z Polski, o 14:30 poznamy wstępne PKB 4Q'18 z USA.

Arkadiusz Balcerowski, analityk XTB

W środowy wieczór w brytyjskim parlamencie odbyło się kilka głosowań dotyczących Brexitu, czego efektem finalnym może być przesunięcie terminu, kiedy to Wielka Brytania opuści wspólnotę europejską. Z rynkowego punktu widzenia czynnik ten jest korzystny dla funta w krótkim okresie, niemniej jednak na przestrzeni kolejnych miesięcy efekt ten już nie jest tak jednoznaczny. Z kolei w trakcie sesji azjatyckiej poznaliśmy kolejny słaby indeks PMI z chińskiego przemysłu sugerujący słabość popytu światowego.

Dokładnie za miesiąc będziemy w przeddzień wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, aczkolwiek wiele na to wskazuje, że data ta zostanie przesunięta. Wczoraj brytyjscy parlamentarzyści przegłosowali dwie z czterech poprawek (jedna została wycofana) wybranych przez spikera Izby Gmin Bercowa. Pierwsza przegłosowana nowelizacja skupia się na zapewnieniu praw obywatelom UE w przypadku, gdy Wielka Brytania opuściłaby wspólnotę bez żadnego porozumienia. Druga poprawka dotyczy zobowiązania premier Theresy May do poddania pod głosowanie opcji opóźnienia wyjścia kraju ze wspólnoty. Obecnie harmonogram wygląda następująco. 12 marca członkowie parlamentu będą głosować obecną propozycję Brexitu wypracowaną przez premier May, która z dużym prawdopodobieństwem zostanie odrzucona. Jeśli tak się stanie, kolejnego dnia (13 marca) parlamentarzyści będą głosować możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii bez żadnego porozumienia, tutaj również najbardziej realną opcją wydaje się odrzucenie. Wreszcie 14 marca parlament głosowałby możliwość przesunięcia ostatecznego terminu wyjścia ze wspólnoty, który na ten moment ustalony jest na 29 marca. Jeśli taka opcja zostanie przyjęta, wówczas premier May uda się do Brukseli w celu otrzymania oficjalnej zgody. Biorąc pod uwagę ostatnie komentarze ze strony UE wszystko na to wskazuje, że Bruksela udzieliłaby aprobaty dla takiego rozwiązania. Wówczas kluczowym pytaniem jest to, jak długie będzie przesunięcie terminu, do kiedy Wielka Brytania musi opuścić wspólnotę europejską. Według ostatnich doniesień z Brukseli wydaje się, że UE optowałaby bardziej za dłuższym, aniżeli krótszym przesunięciem (stwierdzono, iż będzie to jednorazowe przesunięcie, więc nie ma sensu dokonywać tego na kilka tygodni, gdyż jest mało prawdopodobne, że okres ten byłby wystarczający w celu osiągnięcia kompromisu). Z rynkowego punktu widzenia przesunięcie terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE będzie przedłużeniem okresu niepewności, co może odbijać się negatywnie na inwestycjach. Tym samym brytyjski funt, choć zyskał w ostatnim czasie, może mieć trudności z wymazaniem swojego niedowartościowania.

Tymczasem kolejne słabe dane napłynęły z Chin, gdzie przemysłowy indeks PMI spadł w lutym do 49,2 z 49,5 - to już trzeci miesiąc z rzędu z wartością poniżej progu 50 punktów. Szczegółowe dane pokazały najszybszy spadek nowych zamówień eksportowych od okresu ostatniego kryzysu, wskazując na słabość popytu zewnętrznego. Z drugiej strony odbicie nastąpiło w zamówieniach ogólnych, co jednak moim zdaniem może mieć wiele wspólnego z obchodami chińskiego nowego roku. Dane za marzec będą pod tym kątem bardziej wiarygodne i pozwolą ocenić faktyczny obraz chińskiego popytu. Podczas czwartkowego handlu opublikowane zostaną szczegółowe dane odnośnie do krajowego wzrostu gospodarczego w czwartym kwartale. W godzinach popołudniowych poznamy wstępne dane inflacyjne z Niemiec, opóźniony odczyt PKB za czwarty kwartał oraz cotygodniowy raport odnośnie do liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z USA. Krótko po godzinie 9:00 za dolara należy zapłacić 3,7926 złotego, za euro 4,3177 złotego, za funta 5,0387 złotego i za franka 3,8040 złotego.