Z opublikowanych oczekiwań członków Fed co do przyszłych podwyżek wynika, że w odróżnieniu od wcześniejszych miesięcy (w grudniu spodziewano się dwóch podwyżek w 2019) nikt już nie oczekuje podwyżki w tym roku. Ewentualna (o ile w ogóle) może nastąpić dopiero w 2020 roku. Oznacza to, że mamy przynajmniej solidną przerwę w zaostrzaniu polityki monetarnej, a być może nawet jej zakończenie w tym cyklu. Z jednej strony taka postawa jest zgodna z tym, co J. Powell komunikował w styczniu i lutym. Z drugiej jednak strony zupełny brak podwyżek w 2019 jest jednak zaskoczeniem. Warto tu zwrócić uwagę na fakt, iż zapowiedziano zaprzestanie redukcji sumy bilansowej, które ma nastąpić we wrześniu. Jednocześnie od maja tempo redukcji obligacji skarbowych będzie ograniczone o połowę.
Razem z decyzją zostały również opublikowane prognozy makroekonomiczne. Nie odbiegają istotnie od wcześniejszych, ale jednak oczekiwania co do tempa wzrostu nieco spadły. To, co dość wyraźnie zostało zmienione, to oczekiwana stopa bezrobocia. Wcześniej szacowano, że na koniec 2019 będzie na poziomie 2,5 proc., a obecnie to 3,7 proc.
To wszystko jest potwierdzeniem zdecydowanego złagodzenia polityki pieniężnej z początku tego roku i powinno wspierać indeksy akcyjne, ustabilizować rentowności obligacji oraz osłabić dolara. W znacznym stopniu wydaje się to jednak już zdyskontowane. ¶