Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Znakomitej passy byków ciąg dalszy na warszawskim parkiecie. Wczoraj WIG wydostał się na nowe tegoroczne maksima sprawiając, że początek drugiego kwartału nad Wisłą należy do jednych z lepszych okresów ostatnich lat. Do końca tygodnia pozostały jeszcze dwie sesje a indeks szerokiego rynku zyskuje już +3.5%. Świetnie radzi sobie mWIG40, który po przebiciu się przez zeszłotygodniowy sufit czarnej świeczki, zdołał w środę pokonać kolejny opór i obecnie jest na właściwej drodze do zaatakowania granicy hossy. Z podręcznikowego punktu widzenia o rynku byka będzie można z powrotem mówić, gdy benchmark średnich spółek oddali się od ostatniego, średnioterminowego minimum o ponad 20%. Do granicy hossy bardzo blisko ma sWIG80, który rośnie czwarty miesiąc z rzędu a do oporu umiejscowionego na wysokości 12.5k ma nieco ponad 300 punktów. Wraz z aprecjacją warszawskich indeksów pojawiły się korzystne dla złotego sygnały. Szczególnie ciekawie wygląda PLN Index, który wprawdzie ma aktywne średnioterminowe sygnały sprzedaży, to jednak środowa sesja przyniosła zwrot lokalnego trendu i zachodzi możliwość pojawienia się układu FAKE. Zwolennicy grania krótkich pozycji mogą jednak argumentować, że lokalnie indeksy są wykupione zaś luki hossy widoczne na wykresie WIGu jak i niemieckiej Xetry stanowią podażowy magnes, jednakże momentum dla byków jest bardzo dogodne a dzisiaj WIG20 będzie miał możliwość zmierzenia się z tegorocznym sufitem.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W USA rynki finansowe rozpoczęły handel w doskonałych nastrojach, które miały swój fundament w zachowaniu giełd europejskich i azjatyckich. Bykom pomagało kilka czynników.
Rano Financial Times napisał, że Chiny i USA doszły do porozumienia w większości problemów na drodze do umowy handlowej. W Chinach opublikowano dużo lepszy od oczekiwań indeksu PMI dla usług. W Wlk. Brytanii premier May zapowiedziała rozmowy z Jeremym Corbynem, liderem Partii Pracy, co uznano za zapowiedź zmiękczenie warunków Brexitu.
W USA też, podobnie jak w innych krajach, opublikowano ostateczny (dla marca) indeks PMI dla sektora usług – wyniósł 55,3 pkt. (oczekiwano 54,8 pkt.). Większe znaczenie miał też publikowany w środę indeks ISM dla usług – wyniósł 56,1 pkt. (oczekiwano spadku z 59,7 na 58 pkt.). Pojawił się też raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA – wzrosło o 129 tys. (oczekiwano 170 tys.).
Wall Street rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów – rosły przez blisko 2,5 godziny i od tego momentu zaczęły się osuwać. Nie miało to nic wspólnego z rozwojem sytuacji w Wlk. Brytanii – tam Jeremy Corbyn powiedział, że rozmowy z premier May poszły „bardzo dobrze". Indeks S&P 500 w końcówce sesji dotknął nawet poziomu neutralnego, ale w ostatnich minutach podskoczył i zakończył dzień mini-zwyżką (0,21%). Nie był to sukces byków. Może pojawiać się strach przed szczytami wszech czasów.