Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Środowa sesja zakończyła się z korzyścią dla byków. WIG finiszował na wysokości dziennego maksimum doprowadzając do pojawienia się marubozu zamknięcia. Tego typu formacja z białym korpusem zachęca do kontynuacji wzrostów a tym samym ataku na zeszłotygodniowe maksima. Do końca tygodnia pozostały jedynie dwie sesje a tym samym pojawia się realna szansa na wybicie przez tzw. weekly close oporu zlokalizowanego na wysokości 62031 wynikającego z grudniowego poziomu, na jakim finiszowała tygodniowa, czarna świeczka. Do potwierdzenie sygnałów płynących z wykresu WIG wciąż brakuje nowych, kilkumiesięcznych maksimów w wykonaniu benchmarku blue chips, który wczoraj zamknął się kilka oczek poniżej 2400 punktów. do przełamania styczniowego sufitu brakuje mniej niż 30 punktów co oznaczałoby, że wystarczy jedna mocniejsza sesja i WIG20 potwierdza to, co od jakiego czasu robi WIG. Na uwagę zasługuje złoty, który w ostatnich dniach zaczął się umacniać zaś PLN_Index ma za sobą układ typu FAKE o pozytywnym wydźwięku. Jak na razie na korzyść akcyjnych byków przemawia koniunktura na Wall Street i Deutsche Boerse, jednakże tygodniowa luka hossy utworzona przez S&P500 wyraźnie ostrzega przed cofnięciem się popytu. W ostatnich 30 latach nie zdarzyło się jeszcze, aby tygodniowa luka hossy nie ściągnęła do siebie ww. indeksu, dlatego też jeżeli akcyjne byki myślą o wiarygodnych sygnałach kupna wskazane by było, aby przed zaatakowaniem przez S&P500 historycznych szczytów, ww. benchmark cofnął się w okolice 2848- 2836. Jeżeli nie uda się tego zrobić przed ewentualnym atakiem 2940.91 wówczas późniejsze cofnięcie się o 100 punktów związane będzie z tzw. układem overlap – klasyczną oznaką słabości popytu i zapowiedzią mocniejszych spadków.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W USA w środę inwestorzy mogli jednym okiem zerkać na to, co działo się w Europie, gdzie decyzję w sprawie polityki monetarnej podejmował ECB i w sprawie Brexitu szczyt UE.
ECB nowych decyzji nie podjął i nikt tego nie oczekiwał, ale jak zwykle każde zdanie, a nawet słowo, w komunikacie i podczas konferencji Mario Draghiego, szefa ECB mogło przełożyć się na ruchy na rynkach. Trudno było znaleźć jakieś różnice w stosunku do poprzedniego komunikatu i konferencji, ale rynek uznał je za dość gołębie. Pomagało jednak bykom to, że Draghi stwierdził, że widzi umacniania się gospodarki. Indeksy europejskie wzrosły, ale zyskały nieznacznie.
Odbyło się też nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej. Jedynym tematem był Brexit. Mówiono, że Wlk. Brytania dostanie zgodę na długie, a nie krótkie wydłużenie terminu. Mówiło się też, że jeśli Wlk. Brytania przeprowadzi wybory do europarlamentu to ceną za wydłużenie terminu Brexitu miałaby być rezygnacja z udziału w przyszłym budżecie UE oraz w umowach handlowych zawartych przez Unię. Do końca sesji na Wall Street decyzji nie było.
W USA opublikowano dane o inflacji CPI w marcu – wyniosła 0,4% m/m i 1,9% r/r (oczekiwano 0,3/1,8%). Na dwie godziny przed końcem sesji pojawił się protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. To często pomaga bykom, ale w tym protokole nie było naprawdę niczego nieoczekiwanego. Na Wall Street w środę od początku sesji indeksy rosły. Nie były to wzrosty duże, ale widać było, że gracze uważają, iż jednodniowa (wtorkowa) realizacja zysków wystarczy i nadal trzeba prowadzić indeksy ku rekordowym poziomom. Zakończyliśmy dzień zwyżką S&P 500 o 0,35% i NASDAQ o 0,69%.