Na półmetku wtorkowej sesji WIG20 spadał o 0,8 proc. do 2105 pkt, choć sesyjne minimum wynosiło 2095 pkt. Pod kreską były też mWIG40 i sWIG80, odpowiednio -0,5 proc. i -0,3 proc. Na tle rynków europejskich prezentowaliśmy się słabo. Niemieckie odpowiedniki naszych indeksów – DAX, mDAX i sDAX rosły, a zniżki BUXa, CAC40 i PX były mniejsze niż WIG20. Gorzej od nas radził sobie natomiast brytyjski FTSE100, tracący 1 proc.
Wygląda na to, że dziś uginamy się trochę pod własnym ciężarem. Największy nacisk wywołują PZU oraz Pekao, których papiery taniały odpowiednio o 2,5 proc. oraz 1,7 proc. To wciąż pokłosie politycznych zmian kadrowych w banku. Warto dodać, że dzisiejsze zejście WIG20 do 2095 pkt, oznacza, że po październikowym rajdzie nie ma już śladu. Plus jest taki, że indeks niemal w punkt odbił się od okrągłego wsparcia. Poziom 2100 pkt, jest broniony niczym Częstochowa. Jeśli uda się go utrzymać do końca sesji, zwiększy to techniczne szanse na odbicie w drugiej połowie tygodnia.
O godzinie 13.00 na szerokim rynku 27 proc. spółek było na plusie, a 53 proc. na minusie. Najmocniej drożały akcje Playwaya (+4,3 proc.), a najbardziej taniały papiery Pozbudu (-13,2 proc.). Co najmniej roczne maksimum wyznaczyło dziś siedem spółek (m. in. Budimex i Ten Square Games), a analogiczne minimum 16 podmiotów (m. in. CCC, PKO BP i Wielton). Wartość obrotów na półmetku sesji sięgała 359 mln zł.
Mimo spadków na GPW lekkie umocnienie notował złoty. Zarówno dolar, jak i euro taniały o 0,1 proc. Za amerykańską walutę trzeba było płacić 3,8657 zł, a za wspólną 4,2809 zł. Na rynku surowcowym doszło do ustabilizowania cen ropy – kurs baryłki WTI spadał o 0,1 proc. do 55,91 USD. Na rynku kruszców o 0,5 proc. drożały złoto i wyceniane było na 1469,5 USD za uncję.