Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wczoraj zabrakło jednego oczka do tego, aby WIG20 zamknął się powyżej otwarcia i tym samym wyrysował białą świeczkę wymaganą do potwierdzenia wcześniejszej formacji harami. Wprawdzie poniedziałkowy młotek zbudowany przez WIG może okazać się pretekstem do przeprowadzenia obrony wczorajszych minimów, jednakże bykom znad Wisły brakuje triggera do skorygowania kilkutygodniowej przeceny. Obecnie testowane są minima z 2009.r. i dla zachowania resztek szans na zatrzymanie spadków, wskazana byłaby obrona pułapu 1200 punktów. W przypadku przełamania przez dzienne ceny close ww. poziomu, kolejnym magnesem mogącym ściągnąć do siebie rynek jest psychologiczny pułap 1000, wokół którego w okresie 1998 – 2001 powstało podwójne dno dające bazę pod przyszłą hossę. Obecnie WIG20 jest skrajnie nisko wyprzedany a odczyt RSI_d nigdy nie był tak niski jak ma to miejsce obecnie. Od strony technicznej pojawiły się zatem przesłanki za wyhamowaniem deprecjacji, jednakże bez wsparcia zagranicznych rynków trudno będzie oczekiwać od byków znad Wisły, aby te samotnie podjęły wyprowadzenia wzrostowej kontry. Ważne jest teraz, aby najbliższy popytowy zryw wypadł w jak najlepszym momencie gdyż ewentualny falstart i zmarnowanie kapitału na podniesienie rynku miałoby negatywne skutki. Panika, zniechęcenie i awersja do ryzyka paraliżują chęć kupna spadających akcji i chociaż wczoraj pojawiły się przesłanki do tego, że katharsis jest już blisko, to jednak poniedziałkowe zamknięcie się Wall Street ponownie obnażyło słabość jankesów.
Marcin Brendota, ekspert rynku futures w BM Alior Banku
Wczorajsza sesja przyniosła nawrócenie zniżki na krajowym rynku. Formacja harami, jaka pojawiła się po piątkowej sesji nie została potwierdzona. Ale też nie została zupełnie zanegowana, na wykresie dziennym FW20 pojawiła się kolejna wysoka szpulka, tym razem bardziej przypominająca młot. Jednocześnie na RSI są aktywne pozytywne dywergencje. Wskaźniki w większej mierze podążające za trendem jak MACD lub DMI podtrzymują wskazania spadkowe, wysokie wartości ADX nadal potwierdzają dużą siłę bieżącej tendencji. Na diagramie 60-min notowania po słabszym otwarciu ze spadkowym oknem cenowym, w kolejnych godzinach podejmowały próbę stabilizacji i nawet odwrotu w górę.
Na rynkach zagranicznych wczorajsze notowania przyniosły mocno spadkowy dzień, w całości kontrując piątkowe odbicie. Główne indeksy amerykańskie spadały w tempie ponad 10%, na głównych parkietach europejskich te spadki były blisko połowę mniejsze, ale jednosesyjne ruchy przekraczające 5% są nadal bardzo wysokie. Nadal głównym źródłem bardzo słabych nastrojów jest rozprzestrzeniający się koronawirus. Jednocześnie weekendowa decyzja FED o niemal wyzerowaniu stóp procentowych oraz skupie aktywów dowodzi desperackich działań banku centralnego potwierdzających skalę zagrożenia dla globalnej gospodarki. Już po zamknięciu rynku kasowego w US notowania kontraktów terminowych na główne indeksy lekko odbiły w górę, w związku z tym ten negatywy wpływ powinien być istotnie ograniczony.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Poniedziałkowa sesja okazała się w Europie i USA tak zła lub jeszcze gorsza niż się wydawało. Główne indeksy na Starym Kontynencie zanotowały spadki od 4,0% (FTSE 100) do 7,9% (IBEX). Indeksy odchorowywały obawy o to, że nadzwyczajne działania Fedu w niedzielę mogą sygnalizować głębszą recesję niż się obecnie wydaje, a kolejne nadzwyczajne działania, w tym zamknięcie zewnętrznych granic Unii napędzały niepokój. Nie przez przypadek bardzo źle zachowywał się rynek w Madrycie, epidemia w Hiszpanii rozwija się nawet nieco szybciej niż we Włoszech na podobnym etapie (obecnie 9942 przypadki). Na tle Europy spadki WIG20 o 1,9%, a sWIG80 o 1,4% jawią się niemal jak prezent i nie oddają obrazu sesji, podczas której zobaczyliśmy prawdziwą panikę. Punkt zwrotny pojawił się około godziny piętnastej, gdy rozpoczęły się silne wzrosty związane z informacjami o uruchomieniu przez NBP nadzwyczajnych instrumentów w polityce monetarnej, w tym skupu obligacji skarbowych na rynku wtórnym czy operacji repo zasilających banki w płynność. Wielkim przegranym sesji był WIG_Banki (-9,1%), co wydaje się zrozumiałe w sytuacji, gdy Polska podąża ścieżką reszty kontynentu w polityce pieniężnej. Nie ustawały dramatyczne przeceny spółek odzieżowych, przede wszystkim CCC.
Spadek S&P500 o 12% był największym od 1987 r., choć kolejne rekordy w ostatnich dniach to norma. USA wydaje się przeżywać w tym momencie szczyt paniki wokół koronawirusa, który Europa być może ma już za sobą. Indeks VIX pobił rekord z kryzysu w 2009 r. Symptomatyczne jest to, że już nawet prezydent Trump musiał powiedzieć, że „jest źle" i zmienił swoją retorykę, twierdząc, że epidemia może potrwać do sierpnia lub dłużej. Na jego nerwowy zwrot giełda zareagowała alergicznie, mimo że wymuszone na nim działania, czyli m.in. zakaz zgromadzeń powyżej 10 osób i tak są na razie znacznie łagodniejsze niż te stosowane w Europie, czy wcześniej w Korei.