Na koniec wtorkowego handlu DAX zameldował się przy 8939 pkt. więc poniżej dwusesyjnych szczytów. Inwestorzy z Frankfurtu zachowywali się dzisiaj z pewnym dystansem wobec planowanych bodźców ekonomicznych.
O wiele pozytywniej rozegrali wtorkową sesję inwestorzy na naszej GPW, gdzie wypracowano przeszło 1,7 mld zł obrotów. Z tej puli wymiany trzeba przypisać aż 1,44 mld zł na Wig20, w którym 229 mln zł wygenerował tylko handel akcjami CDR (+6,59%). Zakończenie wtorkowego handlu przypieczętowało +6,5% na Wig20 w nawiązaniu do zapowiadanych bodźców monetarnych i fiskalnych. Do tego uruchomione w Polsce QE ucieszyło inwestorów. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych zgodnie z oczekiwaniami, aczkolwiek nie została obniżona stopa depozytowa.
Z kolei Administracja Trumpa chce "natychmiast" dokonać bezpośrednich transferów pieniężnych na konta Amerykanów w obliczu pandemii koronawirusa. W ramach pakietu stymulacyjnego ogłoszono też odroczenie płatności podatków w wysokości 300 mld USD. Sekretarz skarbu USA powiedział dzisiaj, że Wall Street i Biały Dom zobowiązują się do utrzymywania funkcjonowania rynków finansowych, nawet jeśli w pewnym momencie oznacza to ograniczenie godzin pracy giełd.
Widać, że małymi krokami postępuje odreagowanie na rynkach akcji. Częściowo wprowadzono nawet na paryskiej giełdzie ograniczenie krótkiej sprzedaży dla 92 spółek. Ponadto na rynku spekuluje się o konieczności wprowadzenia przez FED narzędzi obronnych dla rynku finansowego i wielu gałęzi gospodarki w postaci pakietów TARP i TALF. Na ich wdrożenie musielibyśmy jednak uzyskać zgodę Skarbu oraz przyjęcie odpowiedniego ustawodawstwa przez Kongres USA. To są jednak bezpieczniki, które prawdopodobnie gasiłyby pożar na giełdach w przypadków wkroczenia nowej spirali wyprzedaży.