Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Kolejne słabsze informacje z amerykańskiego rynku pracy (tygodniowy wzrost wniosków o zasiłek o 3,17 mln vs. konsensus na poziomie 3,0 mln), gorsza od oczekiwań francuska produkcja przemysłowa (-16,2% m/m vs. konsensus -12,7% m/m) czy włoska sprzedaż detaliczna (-20,5% m/m vs. konsensus -14,9% m/m) nie robiły na rynku najmniejszego wrażenia, pozostajemy w fazie całkowitego uodpornienia giełd na dane makro. Bank Anglii zasugerował, że może zwiększyć skalę stymulacji monetarnej, a Bank Norwegii nieoczekiwanie zmniejszył stopy procentowe do zera. Główne indeksy europejskie notowały zwyżki od 0,5% (FTSE MiB, bardzo słabe zachowanie akcji banków) do 1,4% (DAX, FTSE100). GPW poważne trudności przeżywała w pierwszych godzinach handlu, ale WIG20 zyskał finalnie 1,2%, mWIG40 0,6%, a sWIG80 0,4%. Niemal czteroprocentową zwyżkę odnotował Orlen, a ponad trzyprocentową PZU.
W USA przekroczono kolejną zdroworozsądkową granicę. Po wzroście S&P500 o 1,2%, a NASDAQ o 1,4%, drugi z indeksów znalazł się w 2020 r. w pozytywnym terytorium. Dużym wsparciem dla sektora technologicznego był Paypal, którego akcje na fali rosnących obrotów bezgotówkowych wzrosły o 14%, ale rzut oka na rynek długu wystarcza, by stwierdzić, gdzie leży prawdziwa siła za trwającym ruchem. Rentowności 2-letnich amerykańskich obligacji skarbowych spadły w końcówce sesji poniżej 0,14%, a 10-letnich poniżej 0,64%. Rynek wydaje się oczekiwać, że reakcją na spodziewany dziś kwietniowy spadek zatrudnienia o 22 mln (oraz wzrost stopy bezrobocia z 4,4% do 16%) zostanie „uczczony" przez Fed dalszymi działaniami, a nienasycone oczekiwania na stymulację monetarną zaczynają wymykać się spod kontroli banku centralnego (po raz pierwszy wbrew wyraźnym deklaracjom członków FOMC rynek zaczyna możliwość wprowadzenia negatywnych stóp procentowych w USA). Ostatnią manifestacją wiary w nieograniczoną siłę mechanizmu stymulacji fiskalnej fundowanej przez Rezerwę Federalną jest pierwszy w historii wzrost wskaźnika PEG (wyprzedzający wskaźnik cena/zysk podzielony przez oczekiwania długoterminowej dynamiki zysków) powyżej 2, na który zwraca uwagę ekonomista Societe Generale, Albert Edwards.
Sytuacja coraz bardziej przypomina bańkę internetową z początku wieku (ceny akcji rosną w całkowitym oderwaniu od prognoz zysków spółek) i na razie wszystko wskazuje, że piątkowa sesja postawi kropkę nad i całego nieco surrealistycznego tygodnia. Kontrakty na europejskie i amerykańskie indeksy sugerują ponad jednoprocentowe wzrosty, tyle samo rośnie Hang Seng w momencie pisania komentarza. Na tym etapie trudno stwierdzić, czy nawet bardzo złe dane z amerykańskiego rynku pracy byłyby w stanie poważnie zachwiać rynkiem, zachłyśniętym zalewem płynności. Symptomatyczne jest to, że pretekstem do optymizmu zdaniem części mediów jest spodziewana rozmowa telefoniczna między R. Lighthizerem a Liu He, mająca potencjalnie doprowadzić do redukcji wrogości między Chinami a USA wykreowanej w dużej mierze zaledwie tydzień temu przez prezydenta Trumpa i będącej zapewne osią jego kampanii wyborczej (wiara w to, że Joe Biden „nie poradzi sobie z Chinami" tak jak Trump, jest głównym czynnikiem, który cementuje jego elektorat).
Zespół Analiz BM Alior Banku
Główne indeksy za oceanem zakończyły czwartkową sesję na plusie. Inwestorzy nawet z optymizmem przyjęli informację o liczbie nowych zasiłków dla bezrobotnych, których liczba 3,17 mln była zbliżona do konsensusu i zarazem najniższa do czasu zamknięcia gospodarki. Powyższa dana razem z informacjami o stopniowym otwieraniu gospodarki może świadczyć, że najgorsze chwile wywołane pandemią koronawirusa amerykanie mają za sobą. Z perspektywy czasu od początku roku najlepiej radziły sobie spółki tzw. nowej gospodarki, jak: Facebook, Amazon, Apple, Netflix, co ma odzwierciedlenie w notowaniach indeksu Nasdaq, który po wczorajszej sesji jest na 0,1% plusie licząc od początku roku. Natomiast w przypadku spółek zaliczanych do starej gospodarki wysoka zmienność ceny ropy Brent wspierała notowania firm z sektora energetycznego. Fala optymizmu udzieliła się również europejskim parkietom, które mimo słabych danych z niemieckiej gospodarki zakończyły notowania na zielono. Jeżeli chodzi o dane makro, to dzisiaj uwaga inwestorów będzie skupiona wokół konferencji prasowej EBC oraz sytuacji na amerykańskim rynku pracy, gdzie konsensus prognoz dotyczących stopy bezrobocia wynosi 16%.
Na polskim parkiecie, mimo słabej pierwszej części sesji główne indeksy zakończyły notowania na plusie. Co ciekawe wartość obrotu na wczorajszej sesji wzrostowej był mniejszy od wartości obrotów na sesjach spadkowych od początku tygodnia. Wśród spółek z indeksu WIG20 PKN Orlen zyskał prawie 4% po środowym spadku wywołanym raportem finansowym za I kwartał 2020 roku. Notowania zakończył blisko maksimów, co może oznaczać kontynuację wzrostów. Wczorajszą sesję do udanych może zaliczyć LPP, którego akcje późnym popołudniem wybiły się na sesyjne maksimum, jednak w ostatnich minutach popyt odpuścił, przez co akcje zyskały ok. 2%. Z kolei korektę trendu wzrostowego zaliczyły notowania CD Projektu, które na wczorajszej sesji straciły 1,2%. W przypadku rynku szerokiego opublikowane przez ING BSK oraz Decorę wyniki za IQ 2020 roku powinny wspierać notowania tych spółek.