Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Najważniejszym punktem piątkowej sesji miały być oficjalne kwietniowe statystyki z amerykańskiego rynku pracy, ale europejskie giełdy rozpoczynały dzień na bardzo wyraźnych, około jednoprocentowych plusach. Spadek zatrudnienia o 20,5 mln (konsensus: -22 mln) i wzrost stopy bezrobocia z 4,4% do 14,7% (konsensus: 16,0%) nie miał praktycznie żadnego efektu, cały dzień, zakończony w okolicach sesyjnych maksimów, przyniósł trend boczny w relatywnie wąskim przedziale wahań. Główne europejskie indeksy zyskiwały od 0,8% (IBEX) do 1,4% (FTSE 100). WIG20 wzrósł o 1,2%, mWIG40 o 0,6%, a sWIG80 o 0,9%. Po raz drugi z rzędu zdecydowanie największe pozytywne kontrybucje do głównego indeksu wniosły Orlen i PZU.
S&P500 zyskało 1,7%, a NASDAQ 1,6%. Główny indeks znajduje się o włos (25 pkt.) od maksimów z 29. kwietnia, następną barierą dla NASDAQ są już historyczne szczyty. Wyraźnie rosną dziś także rynki azjatyckie, Hang Seng w momencie pisania komentarza znajduje się 1,4% powyżej piątkowego zamknięcia. Zważywszy, że jedynymi istotniejszymi danymi jest dziś amerykańska inflacja, dzień może przynieść kontynuację środowiska, które obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu, czyli wzrostów stymulowanych solidnymi danymi o epidemii i nadzieją, że częściowe otwarcie gospodarek w Europie i USA nie przyniesie poważnego wzrostu zachorowań. Faktem jest, że przynajmniej na Starym Kontynencie, być może z wyłączeniem Wielkiej Brytanii, koronawirus wydaje się odchodzić do przeszłości. Dane z kluczowych gospodarek strefy euro, w szczególności z Niemiec, są lepsze niż można było oczekiwać, liczba aktualnie zarażonych osób spadła z około 73 tys. na początku kwietnia do niecałych 20 tys. Wczorajsza liczba ofiar śmiertelnych u naszego zachodniego sąsiada, 10, była najniższa od 22 marca.
Nie oznacza to jednak, że pandemia się skończyła. Szczególnie trudny okres przechodzą aktualnie kluczowe rynki wschodzące. Dzienne przyrosty nowych zarażeń dla Rosji utrzymują się na poziomach bliskich rekordom, z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni kraj zajmie drugie miejsce pod względem liczby potwierdzonych przypadków, a za nim prawdopodobnie uplasuje się Brazylia. Oficjalna liczba aktualnie zarażonych w USA przekracza milion i cały czas rośnie.
Piotr Neidek, analityk techniczny BM mBanku
Początek tygodnia obfituje w zieleń na azjatyckich parkietach. Tokijski indeks wdrapał się na miesięczne szczyty, w Szanghaju benchmark testuje poziomy ostatni raz widziane w pierwszej połowie maja zaś koreański KOSPI powoli zmierza ku psychologicznej barierze 2000 punktów. Ponownie drożeją kontrakty na amerykańskie indeksy zaś DAX_future umacnia się już o +1%. Ceny miedzi testują zeszłotygodniowe maksima zaś ropa WTI nieznacznie traci do piątkowego zamknięcia. Wygląda na to, że inwestorzy ze Starego Kontynentu rozpoczną tydzień w korzystnych warunkach, co mogłoby sprzyjać dalszej aprecjacji warszawskich indeksów.
Lokalnie na uwagę zasługuje godzinowa dwusetka, z którą zaczął się mierzyć kontrakt FW20 i chociaż w piątek warunki do wzrostów były znakomite, to jednak nad Wisłą zabrakło popytowego uderzenia. Przez całą sesję trwała próba wybicia MA200_h, jednakże każdorazowe podejście pod 1610, gdzie przebiega średnia, kończyło się pacyfikacją byków i zepchnięciem FW20 pod dwusetkę. Dzisiaj nie można wykluczyć ponownej próby pokonania MA200_h a tym samym pojawienia się ważnego dla byków triggera do wzrostów.