Tradycyjnie chciałbym zacząć od zaskoczeń. A że nie nagrywaliśmy Loży od marca, to chętnie usłyszę zarówno o kwietniowych, jak i majowych zaskoczeniach?
Wojciech Białek (WB): Dla mnie największym zaskoczeniem kwietnia była cena baryłki WTI, która spadła do -37,6 USD. Dla producentów było to zaskoczenie negatywne, a dla konsumentów chyba pozytywne, choć nikomu na stacji do benzyny nie dopłacano (śmiech). W maju natomiast największym dla mnie zaskoczeniem było to, że pandemia w Polsce nie zaczęła słabnąć, tak jak to miało miejsce w Czechach po wprawdzeniu maseczek, tylko dzienna liczba przypadków zaczęła stabilizować się w przedziale 300-400.
Krzysztof Borowski (KB): Mam takie wrażenie, że w ostatnich miesiąch to łatwiej powiedzieć, co mnie nie zaskoczyło. Tyle się bowiem działo, że codziennie przygotowując slajdy dla studentów w temacie bankowości inwestycyjnej, miałem jakiś nowy, dodatkowy wątek. Także powiedzienie "obyś żył w ciekawych czasach" sprawdziło się idealnie. Przyznam, że cieszę się z napływu nowych inwestorów na GPW. Chyba skusiły ich do tego i niskie stopy procentowe i trudny rynek forex. Mam więc nadzieję, że to jest taki powrót do korzeni i jakaś część z tych nowicjuszy zostanie na parkiecie dłużej. Co do zaskoczeń rynkowych, to zwróciłbym uwagę na to ostatnie zachowanie sektora bankowego. Widać było silne odbicie w górę i napływ kapitału. To dobrze, bo trudno sobie w Warszawie wybrazić hossę bez udziału banków. Ciekawie wyglądało też zachowanie surowcó, złota, ropy, a w ostatnim czasie także produktów rolnych.
Łukasz Wardyn (ŁW): Ja zdecydowanie najbardziej przecierałem oczy ze zdumienia, gdy zobaczyłem ujemne ceny ropy. Jestem na rynku od kryzysu rosyjskiego i czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłem. W maju pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast siła akcji japońskich spółek z indeksu Nikkei 225. Skok indeksu sięgnął prawie 10 proc., a przecież tamtejsza gospodarka jest w recesji już trzeci kwartał. Co do negatywnych zaskoczeńe, to numerem jeden jest dla mnie czwartkowa decyzja RPP o obniżce stóp procentowych. Obawiam się, że to nie jest właściwe działanie wspierające polską gospodarkę. Potrzeba chyba lepszej komunikacji i większego zaufania przedsiębiorców do rządu.