Indeks Nasdaq przekroczył już historyczne szczyty, które wyznaczone były przed wybuchem pandemii w USA. Nastroje były mieszane w trakcie sesji na rynku kontraktów, ale początkowe straty z dzisiejszego dnia są odrabiane. Z drugiej strony pojawiają się sygnały ostrzegawcze. Mamy do czynienia z rekordowym wolumenem na indeksie Nasdaq. Co ciekawe również wyższym niż podczas wyprzedaży z 2009 roku. W momencie, kiedy znajdujemy się na szczycie i mocno rośnie wolumen może to oznaczać przyłączenie się sprzedających. Wtedy w grę byki muszą rzucić pełne siły, aby utrzymać silne wzrosty. Pytanie tylko na ile starczy im paliwa, nawet biorąc pod uwagę rekordowo tani pieniądz. Pod względem paliwa warto zwrócić uwagę na Fed, który rozpoczyna tym razem zwykłe posiedzenie, ale z publikacją w środę prognoz makroekonomicznych. Ze względu na awaryjne spotkania, Fed w marcu nie opublikował prognoz, wobec czego teraz może być bardzo ciekawie. Fed wdraża również nowy program polegający na bezpośrednich kredytach dla firm z odroczonymi płatnościami odsetek i spłaty kapitału. Wobec rekordowego bilansu sięgającego ponad 7 bilionów dolarów, Fed może przyjąć postawę „czekaj i patrz”. To niekoniecznie może spodobać się inwestorom, którzy ignorują złe informacje i szukają tylko dobrych. Jeśli tych dobrych zabraknie, może zabraknąć paliwa do dalszego wzrostu. Fed ma również pewien komfort w postaci ostatniego wzrostu zatrudnienia i spadku stopy bezrobocia, co może sugerować, że odbicie gospodarcze w USA będzie V-kształtne.
Indeksy giełdowe wyraźnie tracą dzisiejszego dnia. Nawet pomimo ożywienia na rynku kontraktów na Wall Street, indeksy kasowe znajdują się po spadkowej stronie dzisiejszego dnia. Tracą również akcje na polskim rynku. WIG20 na niecałą godzinę przed zamknięciem rynku traci ponad 0,7% i niebezpiecznie zbliża się do poziomu 1800 punktów.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
XTB