Indeks dużych spółek spadł we wtorek do 1743 pkt, co oznacza, że dziś w jego zasięgu jest minimum ubiegłego tygodnia 1720 pkt. Przebicie tego ostatniego byłoby sygnałem kontynuacji korekty, która z płaskiego nabrałaby bardziej spadkowy charakter. Poprawą sytuacji byłby powrót nad średnią ze 100 sesji, która obecnie przebiega przy 1762 pkt. Dzisiejsza sesja zaczęła się niemrawą próbą odreagowania. WIG20 zyskiwał rano tylko 0,1 proc., a największym obciążeniem w jego portfelu były spółki energetyczne – PGE i Tauron, tracące po blisko 1 proc. Wsparciem dla rynku były wczorajsze zwyżki na Wall Street – S&P500 zyskał 0,5 proc., a Nasdaq Composite 1,2 proc. W Azji sesja zakończyła się neutralnie – Nikkei 225 zyskał 0,1 proc., a Hang Seng 0,1 proc. stracił. Gwoździem programu w dzisiejszym kalendarium makro jest decyzja FOMC w sprawie stóp i projekcje. Poznamy je wieczorem, po zakończeniu sesji na GPW, co może sprzyjać dziś niższej zmienności na naszym parkiecie, zwłaszcza w segmencie blue chips, który ma największą ekspozycję zagraniczną.
Druga i trzecia linia naszego parkietu także zaczęła dzień spokojnie. Indeks mWIG40 rósł rano o 0,4 proc., a sWIG80 o 0,1 proc. Pierwszy broni się przed spadkiem poniżej średniej z 200 sesji, a drugi walczy powrót nad średnią z 50 sesji. W portfelu mWIG40 najlepiej dzień zaczęły ING, Biomed i BNP, których akcje drożały o ponad 2 proc. Na drugim biegunie był tracący 4,6 proc. Mabion. Wśród maluchów od ponad 4-proc. zwyżek zaczęły Work Service i OAT, a ponad 4 proc. tracił Stalprodukt.
Dziś rano mocno zyskiwała ropa naftowa. Baryłka WTI drożała o 2,2 proc. do 39,1 USD. W tym samym czasie złoto drożało o 0,4 proc. do 1962 USD za uncję, a kontrakty na S&P500 rosły o 0,2 proc. Można więc powiedzieć, że otoczenie – przynajmniej w pierwszej fazie sesji – sprzyjało bykom. A jak sytuację oceniają eksperci?
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Wtorkowa przecena MSCI Poland, deprecjacja złotego oraz wczorajsza czerwień na GPW nie napawają optymizmem na najbliższe sesje. Otoczenie zewnętrzne stara się zdopingować graczy znad Wisły do dalszego kupna akcji polskich spółek, jednakże rosnąca awersja do ryzyka coraz mocniej ciąży na warszawskich indeksach. WIG ponownie oddala się od dziennej dwusetki zaś niedźwiedzie powoli realizują plan zepchnięcia WIG20 poniżej poziom 1700 punktów. Zasięg spadków liczony wg szerokości opuszczonego kanału wskazuje na ruch w kierunku 1670 punktów, dlatego też wczorajsza deprecjacja ma prawo stanowić jedynie element większej, spadkowej fali o negatywnym wydźwięku.
Niepokojąca sytuacja zaczęła powstawać pośród średnich spółek, mianowicie wczoraj mWIG0 zamknął się poniżej MA200_d, co z akademickiego punktu widzenia oznacza sygnał sprzedaży dla middle caps. Najbliższym wsparciem jest pułap 3500, jednakże zepchnięcie cen close poniżej ten poziom stanowiłby trigger do zaatakowania kwietniowych szczytów przebiegających na wysokości 3300. Oporem na najbliższe godziny jest wtorkowy sufit co oznaczałoby, że bez wybicia 3633 lokalnie przewagę mają ursusy i to one mogą nadawać rytm notowaniom spółek z drugiej linii GPW.