Środowa sesja obnażyła kilka słabości polskiego rynku akcji. Po pierwsze – WIG20 nie zdołał podnieść się po poniedziałkowym tąpnięciu, po którym wybił się dołem ze średnioterminowej konsolidacji. Jak na razie nie doszło do odreagowania i retestu dolnej granicy wcześniejszych wahań, a więc sygnał sprzedaży wynikający z wybicia pozostaje w mocy. Po drugie – rodzimy segment blue chips jest mocno skorelowany z indeksami amerykańskimi. Do startu środowej sesji na Wall Street WIG20 poruszał się nad kreską, osiągając w porywach nawet +1 proc. Po spadkowym otwarciu handlu za oceanem (po godzinie sesji S&P500 spadał o 0,2 proc., a Nasdaq Composite o 0,6 proc.), nasz indeks zaczął tracić i zakończył dzień spadkiem o 0,45 proc. do 1685 pkt. Nie udało się więc wrócić nad okrągły poziom 1700 pkt. Co gorsza indeksy amerykańskie pozostają w układzie korekty, a drugiej fali sprzedaży towarzyszył większy wolumen niż pierwszej, co sugeruje, że dołki mogą zostać pogłębione. Po trzecie – kiepsko radziły sobie w środę także druga i trzecia linia naszego parkietu. Indeks mWIG40 przez cały dzień oscylował przy poziomie neutralnym, by w ostatniej fazie sesji zejść o 0,4 pod kreskę. Z kolei sWIG80 kończył sesję stratę przekraczającą 1,1 proc., a na horyzoncie było okrągłe 14 000 pkt. Jeśli dodamy do tego słabnącego złotego, to widać wyraźną ucieczkę kapitału z GPW i to w szerokiej klasie aktywów. Można powiedzieć, że nasz rynek jest w bardzo ważnym momencie, a mianowicie - od najbliższych sesji będzie zależeć, czy trwające spadki to tylko korekta, czy zmiana trendu.

Na spadkowym rynku też da się zarabiać. Potrzeba tylko dobrej selekcji. Jeśli ktoś wczoraj postawił na Biomed Lublin, to nieźle się obłowił. Lubelska spółka, po zaprezentowaniu pierwszej partii leku na koronawirusa, zanotowała 36-proc. wzrost kursu, przy najwyższych na parkiecie obrotach sięgających 341 mln zł. Wśród dużych spółek najsilniejsza była PGNiG (+4,1 proc.), a najsłabsza JSW (-7,2 proc). Wśród maluchów mocno odbiły banki Leszka Czarneckiego, a największe spadki notowały Boombit (-6,4 proc.) i Cormay (-8 proc.). Na rynku NewConnect największa aktywność skupiła się na spółkach Medapp i 4Mass. Akcje pierwszej potaniały o 19,7 proc., a drugiej podrożały o 1,3 proc. Niestety przedłużająca się słabość polskiego rynku sprawia, że coraz więcej spółek wyznacza lokalne minima, zamiast maksimów. I tak w środowe popołudnie cztery spółki wyznaczyły co najmniej roczny szczyt, a sześć osiągnęło analogiczne dno.

Poza rynkiem akcji warto zwrócić uwagę na euro, które w relacji do dolara kontynuuje wybicie dołem z krótkoterminowej konsolidacji. Ciekawie wygląda też sytuacja złota. Cena kruszcu zaatakowała w środę sierpniowy dołek korekty. Z kolei notowania ropy naftowej walczyły o utrzymanie się powyżej 40 dol. Po południu kurs rósł o 1,3 proc. do 40,33 dol. W fazę stabilizacji przeszedł też rynek kryptowalut. Kurs bitcoina wahał się w środę przy 10 500 USD, a kapitalizacja całego rynku przy 334 mld dol.