Trwające od początku 2019 r. spadki wolumenu przewozów realizowanych koleją w okresie lockdownu tylko zwiększyły swoją intensywność. W ciągu ośmiu miesięcy br. koleją przewieziono towary o łącznej masie 142,5 mln ton (-10 proc. r./r.), a należy pamiętać, iż rok 2019 już był słaby. Najwięcej tracił segment przewozów towarów masowych (węgiel, kruszywa, metale), a najlepiej radził sobie intermodal (jedyny obszar rynku z dodatnią dynamiką). Jak pokazują statystyki Urzędu Transportu Kolejowego, przed spadkami bronią się przewoźnicy mniejsi (z bardziej elastyczną strukturą kosztów, szybciej reagujący na zmienne otoczenie) lub specjalistyczni, dodatkowo operujący w perspektywicznych segmentach (np. Lotos Kolej – paliwa, czy PCC Intermodal – przewozy kontenerów). Niestety, największym przegranym dekoniunktury na rynku transportowym jest PKP Cargo, które ze względu na niekorzystną strukturę sprzedaży (dominujący udział mniej perspektywicznych segmentów) traciło wolumeny w tempie wyższym, niż spadał rynek. Potencjał Grupy PKP Cargo zbudowany został na potrzeby transportu co najmniej 120 mln ton towarów rocznie, przy mniejszych wolumenach pojawia się problem z zyskownością. I nie jest to sytuacja wyjątkowa, gdyż także w innych krajach europejskich narodowi przewoźnicy systematycznie tracą udziały, nie nadążając za zmianami rynkowymi (DB Cargo).