Choć od września na rynkach króluje zmienność, to wśród giełdowych inwestorów nie widać śladów paniki, jakiej byliśmy świadkami w lutym i marcu. Wtedy zimną krew zachowywali politycy. Dziś to europejskie rządy wykonują paniczne ruchy w obliczu znacznie większej niż pół roku temu skali zakażeń. Przywracanie restrykcji w gospodarce nie spłoszyło jednak inwestorów na rynkach akcji, a zakończenie wyborczego wyścigu w USA dodało im nawet animuszu. Wisienką na torcie okazała się wieść o skutecznej szczepionce, dająca nadzieję na rychły powrót do normalności. Chyba nieco przedwcześnie.
Wybory w USA, II fala pandemii, szczepionka i reakcje rynków
Choć wynik (wciąż nie do końca pewny) amerykańskich wyborów został pozytywnie przyjęty przez inwestorów, to jednak w porównaniu z sondażami pokazującymi wyraźną przewagę Joe Bidena nad Donaldem Trumpem, a demokratów nad republikanami w Senacie, tak bardzo wyrównany wyścig o fotel w Białym Domu i większość miejsc w izbie wyższej Kongresu można uznać za niespodziankę. Nadzieje związane ze zmianą na stanowisku prezydenta USA wiążą się przede wszystkim ze zmianą narracji między innymi w sprawie polityki zagranicznej oraz działań mających na celu ochronę klimatu. Na rynkach finansowych zwycięstwo Joe Bidena postrzegane jest jako zachęta do dalszego obstawiania trendu osłabiania się amerykańskiej waluty, liczenia na kolejną odsłonę stymulacji fiskalnej, a także do stawiania na spółki ze Starego Kontynentu oraz wymęczone wojną handlową rynki wschodzące.
Te ostatnie, choć trzeba przyznać, że wyłącznie w Azji, okazały się zresztą czarnym koniem tegorocznych zmagań rynków kapitałowych oraz gospodarek z pandemią. Za zwycięzcę tych zmagań można uznać Chiny oraz giełdy w Szanghaju i Shenzen. Państwo Środka bardzo szybko otrząsnęło się ze skutków gospodarczego lockdownu z pierwszego kwartału, w zadziwiający sposób obroniło przed kolejnymi falami koronawirusowej epidemii i dziś jest jednym z nielicznych krajów świata, w których działalność społeczno-gospodarcza utrzymuje się na poziomie sprzed pandemii. Trudno w to uwierzyć, ale Chiny są dziś krajem o najniższym przyroście (w ciągu ostatnich dwóch miesięcy) nowych przypadków zakażenia SARS-CoV-2 spośród ponad 100 państw świata. Indeks MSCI Chiny, bijąc w ostatnich dniach rekord z października 2007 r., zyskał od początku roku prawie 30 proc., czyli niemal tyle samo co amerykański Nasdaq. Trudno się temu dziwić, skoro połowę jego składu stanowią chińskie odpowiedniki spółek zaliczanych do grona FANGs.
Wygrana Joe Bidena może i będzie wsparciem dla międzynarodowego handlu i tym samym gospodarek emerging markets, ale z perspektywy giełd większe znaczenie ma inny czynnik. Wskaźnikowi akcji rynków wschodzących jest dziś bliżej do indeksu Nasdaq niż kiedykolwiek wcześniej. Dlatego informacja o pozytywnych efektach ostatniej fazy testów szczepionki na koronawirusa może nieco zastopować technologiczną euforię nie tylko na Wall Street. Taką tendencję w ostatnich dniach widać choćby na warszawskim parkiecie na przykładzie nagłego odwrotu od spółki Allegro.