Znowu rosły też amerykańskie indeksy, a sceptycy, jak zauważa Bloomberg, znaleźli nowe powody, by łamać sobie głowy nazbyt rozgrzanym rynkiem.
Stratedzy Goldman Sachs sugerują, że chwilowo trzeba się do tego przyzwyczaić.
„Wzrost optymizmu oznacza, iż ryzykowne aktywa są obecnie bardziej wrażliwe na rozczarowanie sytuacją gospodarczą bądź polityką banku centralnego” - zauważają w raporcie dla inwestorów eksperci banku Goldman Sachs, którymi kieruje Alessio Rizzi. Jednocześnie ich zdaniem można utrzymać bycze pozycjonowanie, o ile nie zmaterializuje się jakieś ryzyko.
Sygnałów wskazujących na przegrzanie rynku nie brakuje. W tygodniu zakończonym 10 lutego do funduszy akcji napłynęła rekordowa kwota w wysokości 58 miliardów dolarów, wynika z danych Bank of America.
Implikowana zmienność indeksu Russell 2000 ostatnio rosła przez pięć kolejnych sesji, a wraz z nią w górę szedł też ten wskaźnik małych spółek.