Czwartkowa sesja przyniosła inwestorom skrajne emocje. Pierwsze godziny zapowiadały silne odreagowanie WIG20. Co więcej, indeks otworzył się z dość znaczną luką i szybko wskoczył na poziom około 1960 pkt. To prawie 20 pkt powyżej zamknięcia z poprzedniego dnia. Siłą napędową były banki, które pozostały silne do końca sesji. Najmocniej błyszczał Alior, a za nim Pekao i PKO BP. Z czasem jednak coraz więcej walorów dużych spółek traciło na wartości. Najsłabiej prezentował się CD Projekt, co miało zapewne związek z przesunięciem wydania poprawek do najnowszej gry "Cyberpunku 2077".

Początkowo jednak optymizm na GPW wpisywał się w to, co działo się dokoła naszego rynku. Zyskiwała większość europejskich indeksów, po tym jak zwyżkami zakończyły się sesje w Stanach Zjednoczonych i Azji. Ciekawym wydarzeniem w ciągu dnia był jednak silny wzrost rentowności obligacji skarbowych na całym świecie, który część inwestorów może traktować jako zachętę do tego typu aktywów. Wzrost rentowności papierów skarbowych to odpowiedź na rosnącą inflację. Z drugiej strony może zwiastować nadchodzące odreagowanie gospodarcze, które mogłoby przynieść zacieśnienie polityki pieniężnej głównych banków centralnych.

Wracając do czwartkowej sesji, nastroje na rynkach akcji pogorszyły się szybko. Już około południa przewaga popytu nad podażą w przypadku WIG20 była niemal niewidoczna. Z czasem popsuły się nastroje w Niemczech, co sprowadziło tamtejsze indeksy pod kreskę. DAX pociągnął za sobą WIG20. Do tego doszły spadki kontraktów na amerykański S&P 500 zapowiadały czerwone otwarcie na Wall Street. Gdy warszawska giełda się zamykała, S&P 500 zniżkował o 0,7 proc., a Nasdaq o 1,1 proc.

Co ciekawe, większość europejskich giełd mimo wszystko kończyła dzień ze zwyżką, w niektórych przypadkach przekraczającą 1 proc. Były to jednak raczej mniejsze rynki. WIG20 z jednego z najsilniejszych indeksów przesunął się na dół. Za przecenę indeksu dużych polskich spółek, poza CD Projektem, który ostatecznie wylądował na przedostatnim miejscu, odpowiadały także przedsiębiorstwa powiązane z rynkiem surowców, takie jak JSW, PGNiG oraz KGHM. W słabszej formie pozostaje także Dino Polska.

Tymczasem sytuacja rynku długu zrobiła się bardzo ciekawa. Rentowności polskich papierów 10-letnich kończyły czwartek na dziennych maksimach, na poziomie 1,539 proc. Ostatnio tak wysoko wskaźnik ten był na początku maja zeszłego roku. Przypomnijmy, że jeszcze na początku tego roku rentowności obligacji 10-letnich znajdowały się poniżej 1,2 proc., a zatem przecena jest znaczna i dynamiczna i ma oczywiście związek z podobnymi trendami na głównych rynkach. Nie jest to dobra informacja dla inwestujących w fundusze dłużne.