Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Europejskie indeksy zaczynały dzień na niewielkich minusach, ale choć droga do zamknięcia bywała wyboista np. w przypadku FTSE MiB, tylko giełda w Londynie zamknęła się minimalnie pod kreską. Pozostałe główne indeksy zyskały od 0,3% (IBEX) do 1,1% (CAC40). WIG20 wzrósł o 0,5%, mWIG40 o 1,3%, a sWIG80 spadł o 0,1%. W głównym indeksie ponownie królowały Orlen (+3,6%) i Lotos (+2,2%), czarną owcą pozostawał wyznaczający nowe minima CD Projekt (-5,7%). Zachowanie producenta gier musi być bolesną lekcją dla inwestorów indywidualnych, którzy przyłączyli się do styczniowej, nie mającej pokrycia w żadnych faktach euforii, a przełamanie ubiegłorocznych dołków, wydające się naturalną konsekwencją ostatnich, bardzo słabych statystyk dotyczących Cyberpunka, może wywołać wśród nich panikę. Szansa, którą otrzymali właśnie użytkownicy WallStreetBets w USA, którzy mogli wczoraj zamknąć pozycje na GameStop właściwie bez strat, raczej się szybko nie pojawi.
Zainteresowanie polskich inwestorów spekulacyjnych przenosi się gdzie indziej. Relatywna siła mWIG40 to przede wszystkim zasługa wzrostów Biomedu Lublin o 36,8%, przy nawiązujących do ubiegłorocznej świetności, przekraczających 100 mln zł obrotach. Co ciekawe, zwyżka nie została podsumowana po sesji komunikatem w ESPI. Przynajmniej na razie wyciek informacji poufnej nie jest więc ewidentny, a cała niezwykła sesja może zostać położona na karb plotki o tym, że Biomed, podobnie jak Mabion, będzie produkował w Polsce szczepionki na COVID w porozumieniu z zagraniczną firmą (nie jest jasne, czy ponownie miałby to być Novavax).
Zgodnie z tym, co pisaliśmy wczoraj, brak zaskoczeń w środowej publikacji CPI (inflacja bazowa okazała się nawet minimalnie niższa od oczekiwań, wynosząc w lutym 1,3% r/r) otwiera ścieżkę do potencjalnie większego ruchu w dół na rentownościach amerykańskich obligacji skarbowych. Wprawdzie natychmiastowy wpływ danych został szybko zakwestionowany, ale po udanej aukcji 10-letnich obligacji rynek powrócił do oczekiwanego przez nas kierunku. Kurs EURUSD wzrósł powyżej 1,9, a chociaż NASDAQ zamknął się minimalnie pod kreską przy S&P500 rosnącym o 0,6%, a DJIA o 1,5%, nie jest to duży wymiar kary po wtorkowych szalonych wzrostach.
Dzisiejsze poranne nastroje są bardzo dobre, co w pewnym stopniu można przypisać nie do końca jasnym oczekiwaniom wobec EBC. Silny wzrost oczekiwań inflacyjnych, który może wywoływać pewne obawy w USA, z perspektywy Banku jest raczej korzystnym zjawiskiem po dekadzie zbliżającej UE do Japonii. Trudny przebieg pandemii w 1Q2021 jest równoważony przez coraz lepsze prognozy wzrostu w reszcie świata, w szczególności w USA, ale brak nowej stymulacji fiskalnej w UE rodzi pewne nadzieje, że bank podejmie jakiekolwiek działania w ramach polityki monetarnej. Jeżeli dzień skończy się wyłącznie gołębimi deklaracjami, reakcja rynku może być negatywna.
Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Środa okazała się kolejnym dniem, w którym indeks MSCI Emerging Markets był słabszy od światowych benchmarków. Przełamany w drugiej połowie trend wzrostowy zdaje się mieć kluczowy wpływ na akcyjne byki, którym brakuje sił do dźwignięcia MSCI EM w stronę lutowych poziomów. Wczoraj nieco lepiej wypadł MSCI Poland, który dotarł w okolice marcowego sufitu, jednakże i ten indeks nie wykazuje się niczym szczególnym na tle pozostałych wskaźników giełdowych. Wczorajsza sesja także nie przyniosła kluczowych rozstrzygnięć dla złotego. PLN_Index próbuje się dźwignąć z grudniowego wsparcia, jednakże zagraniczny kapitał nie kwapi się do tego, aby wrócić na pokład PLN. To znów uderza w wiarygodność sygnałów, jaki popłynęły wczoraj z GPW. WIG20USD nadal broni się na linii szyi a wczorajsza formacja spadającej gwiazdy nieco osłabia wydźwięk wczorajszej sesji. We środę WIG próbował wydostać się górą z konsolidacji, która przybrała postać trójkąta. Pojawił się nawet sygnał BUY by MACD_d, jednakże ze względu na fakt, iż od dwóch miesięcy indeks ten przebywa w horyzontalnym układzie, wiarygodność ww. wskazania jest znacząco osłabiona. Niemniej wydarzenia z ubiegłego tygodnia, kiedy to doszło do naruszenia lokalnego oporu 58486, mogą mieć pozytywny wpływ na dalsze poczynania WIGu, chyba że niedźwiedzie szykują się do uformowania pułapki hossy. Do tegorocznych szczytów brakuje już niewiele i przy sprzyjających wiatrach, byki mogłyby zaatakować styczniowy sufit. Aby jednak ostatni wysiłek nie poszedł na marne, benchmark szerokiego rynku musiałby zamknąć tydzień powyżej 60.5k. Bez tego wyczynu, ursusy z GPW nadal są wyjątkowo niebezpieczne.