Niezmiennie źródłem przeceny złotego są słabsze nastroje zewnętrzne związane między innymi z niedawnymi negatywnymi niespodziankami w danych makroekonomicznych, a które wyrażone są przez zniżkującego eurodolara (powrót ściśle ujemnej korelacji z parą EUR/PLN). Dodatkowym argumentem przemawiającym za osłabieniem polskiej waluty jest wciąż łagodna retoryka prezesa NBP w kwestii perspektyw normalizacji polityki pieniężnej (nawet pomimo argumentów za rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych w lipcowej projekcji makroekonomicznej NBP). Przed nami nie koniec emocji. Kurs EUR/USD dysponuje bowiem potencjałem do kontynuacji zniżki, co miałoby swoje konsekwencje także dla złotego. Uważam jednak, iż czasowo dojdzie do zmniejszenia korelacji pomiędzy wskazywanymi parami. Dolar zyskał obecnie argument za umocnieniem w postaci wczorajszej kolejnej niespodzianki inflacyjnej w danych CPI z USA. Uważam, że spowoduje to nasilenie trendów globalnych, co może pośrednio umacniać także waluty regionu CEE. Złoty natomiast powinien umacniać się także z powodu optymistycznych perspektyw polskiej gospodarki. W mojej ocenie bieżąca wycena złotego do euro (dwumiesięczny szczyt) zdyskontowała również zbyt pesymistyczny scenariusz dotyczący możliwego przebiegu kolejnej fali pandemii. ¶