Przesunięcie akcentu było tym razem mocniejsze niż zwykle z racji zaskakująco słabego odczytu liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym. Dane ADP pokazały, iż sektor dołożył niewiele więcej niż 300 tys. miejsc pracy, gdy prognoza dla danych rządowych i miejsc pracy poza rolnictwem mówiła o wzroście liczby etatów o blisko 900 tys. W konsekwencji dane ADP wywołały na rynkach konsternację i nie tylko obniżyły ciche oczekiwania inwestorów, ale też wymusiły w połowie tygodnia czekanie na odczyt piątkowy. W finale okazało, iż obniżona przez pandemię wiarygodność odczytów ADP była pułapką zastawioną na inwestorów. Wzrost liczby miejsc pracy poza rolnictwem przekroczył prognozę i liczbą przeszło 900 tys. przesądził o obrazie tygodnia oraz ustalił wyniki na większości rynków. W przypadku Wall Street pojawił się znany z poprzednich tygodni model powrotu do spółek cyklicznych i odwrotu od spółek wzrostowych, które radziły sobie słabiej również ze względu na obawy przed zacieśnieniem w polityce monetarnej.
Z perspektywy końca tygodnia do odnotowania jest głównie fakt wykreślenia przez amerykańskie średniej – DJIA i S&P500 – nowych rekordów. W przypadku Nasdaqa Composite można mówić o postawie słabszej, ale tylko w końcówce tygodnia. Piątek do piątku Nasdaq zyskał ponad 1 procent przy zwyżkach DJIA i S&P500 po niespełna 1 procent. Inaczej mówiąc pierwszy tydzień sierpnia można uznać za udany dla najważniejszych indeksów w USA. Wzrosty nie ominęły rynków europejskich, gdzie indeksy radziły sobie nawet lepiej od amerykańskich. Niemniej i w regionie druga połowa tygodnia przyniosła nieco zamieszania i zmienności wywołanej również odpowiedzią inwestorów na umocnienie dolara. Silniejsze okazały się jednak wyniki spółek, które wpisały się w znane wcześniej z Wall Street pozytywne zaskoczenia i w części uzasadniły szybowanie indeksów w rejonie historycznych maksimów. W sumie tydzień można uznać za rozegrany zgodnie z oczekiwaniami i w modelu, który miał być grany przy spotkaniu giełd z wynikami spółek. Nie zmienia to faktu, iż optymistyczne scenariusze zostały już wycenione i teraz rynkom bliżej do czekania na zakończenie roku niż gry o poszerzenie tegorocznych wzrostów.
Zakończony tydzień przynosi też w pewnym sensie finał spotkania inwestorów z główną falą wyników kwartalnych. Konsekwencją powinno być przesunięcie uwagi na kondycję gospodarki, a zwłaszcza na odczyty inflacji, które pojawią się na wielu rynku, w tym w USA. Amerykańskie dynamiki CPI i PPI będą czytane w kontekście mocnego odczytu z rynku pracy i przywrócą na rynki pytania o zmiany w polityce monetarnej Rezerwy Federalnej. W naszej ocenie kluczem do handlu w drugim tygodniu sierpnia będzie jednak niska wakacyjna aktywność i czekanie inwestorów na powrót do gry większych kapitałów we wrześniu i październiku. W takim kontekście podtrzymujemy nasze założenie, iż nie warto gonić za wzrostami – zwłaszcza na płytkich rynkach – i skupiać się raczej na scenariuszach potencjalnie możliwych w końcówce roku. Stale zakładamy, iż hossa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, przed indeksami kolejne rekordy, ale ewentualne powiększanie zaangażowania uzależniamy od korekt i uatrakcyjnienia wycen. Dla graczy stosujących strategie pasywne obecne układy sił na rynkach nie wymagają żadnych działań..
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ