Wczorajsza sesja w Warszawie nie przebiegła po myśli kupujących. Główne indeksy traciły, jednak spadki dotknęły także zagraniczne benchmarki. Globalni inwestorzy pozbywali się akcji z powodu możliwości tzw. taperingu czyli ograniczenia skupu aktywów przez amerykański bank centralny, do którego może dojść już w tym roku. Ostatecznie WIG20 zakończył wczorajszą sesję spadkiem o 1,1 proc. Dziś natomiast początek sesji nie daje pewności, w którą stronę pójdzie indeks blue chips. Najmocniej w indeksie drożeje PGE, o 0,8 proc. Z kolei na dole tabeli znajduje się Dino, którego walory tanieją o 3,5 proc. Również WIG oscyluje w okolicy wczorajszego zamknięcia.
Czwartkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się od spadków jednak zakończyła się happy endem. S&P 500 i Nasdaq zyskały skromne 0,1 proc. Goldman Sachs obniżył wczoraj prognozę wzrostu gospodarczego USA na bieżący kwartał do 5,5 proc. z 9 proc. co pogłębiło negatywny sentyment. Firma widzi również wyższą inflację niż oczekiwano przez resztę roku.
„Wpływ wariantu delta na wzrost gospodarczy i inflację okazuje się nieco większy niż się spodziewaliśmy" – napisał Jan Hatzius, główny ekonomista Goldman Sachs.
Na azjatyckich parkietach dominował dziś kolor czerwony. Chiny uchwaliły w piątek ważną ustawę o ochronie danych, określającą surowsze zasady dotyczące sposobu gromadzenia i przetwarzania przez firmy informacji o swoich użytkownikach. Zasady przyczyniają się do zaostrzenia przez Pekin regulacji, szczególnie w zakresie danych, co może wpłynąć na sposób działania chińskich gigantów technologicznych.
Przyczyniło się to do wyprzedaży głównych indeksów. Hongkoński Hang Seng pod koniec sesji tracił 1,7 proc., a chiński Shanghai Composite był 1,2 proc. na minusie. Z kolei południowokoreański Kospi tracił 1,4 proc.