Po zachowaniu WIG20 w środę można było mieć uzasadnione obawy o zachowanie indeksu w czwartek. Przypomnijmy, że indeks dużych spółek finiszował nad kreską, jednak sporo poniżej najwyższych poziomów. Mimo niemrawego zachowania giełdy na Wall Street, w Europie od rana znów jednak przewagę objęli kupujący, a WIG20 szybko wskoczył do czołówki indeksów. Już na otwarciu sesji WIG20 wzbił się powyżej 2300 pkt, a po kilku kwadransach zyskiwał około 0,8 proc. WIG20 napędzany był m.in. przez Tauron i JSW. Główne indeksy w Europie, takie jak DAX, także zyskiwały, jednak zwyżki były mniej spektakularne. WIG20 jeszcze w pierwszej godzinie handlu wzbił się do 2314 pkt. Później jednak strona kupujących osłabła i doszło do testu 2300 pkt. Było to spowodowane pogorszeniem notowań banków. Pekao, Santander oraz PKO BP zniżkowały chwilami od 1 do 2 proc. Banki narobiły też problemów w drugiej linii spółek. Z drugiej strony na gwiazdę krajowych blue chips znów wyrosło JSW, zyskujące na finiszu 7,5 proc. Wsparcie WIG20 okazało się więc na tyle trwałe, by indeks dużych spółek był w stanie kierować się do dziennych maksimów. Ostatecznie WIG20 zakończył czwartkową sesję zwyżką o 0,84 proc., czyli na 2310 pkt przy całkiem sporych obrotach. Co ciekawe, WIG20 zyskiwał mimo pogorszenia notowań DAX (jeden ze słabszych indeksów w Europie pod koniec dnia) oraz mieszanych nastrojów na Wall Street. Warto być jednak ostrożnym. Ciężko spodziewać się bowiem, by WIG20 był w stanie dłuższy czas być silniejszy od głównych indeksów akcji na świecie. Do tego WIG20 cały czas ulega linii krótkoterminowego trendu spadkowego.

Na rynkach w regionie tematem numer jeden w czwartek była podwyżka stóp procentowych w Czechach. Tamtejszy bank centralny zdecydował się podnieść stopy mocniej niż spodziewał się rynek, co zaowocowało silnym umocnieniem korony ale i złotego. Jednocześnie doszło do wzrostu rentowności polskich obligacji skarbowych, co wskazuje na coraz większe przekonanie rynku co do podwyżek stóp procentowych w Polsce. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich chwilami sięgało 2,19 proc., a więc zbliża się już do najwyższych poziomów z 2020 r., gdy stopa referencyjna w Polsce wynosiła 1,5 proc. Rentowności obligacji skarbowych lekko rosły również w USA.

Wrzesień zapisze się w giełdowych statystykach jako miesiąc przeceny akcji, choć główne indeksy nadal pozostają blisko rekordowych poziomów. W ostatnich dniach na rynkach nastroje psują m.in. ryzyko upadku Evergrande, wariant Delta koronawirusa, zmiana nastawienia Fedu i szykowanie się do taperingu programu QE, czy w końcu potencjalne zawieszenie prac rządu - wymieniają eksperci XTB.