Pomimo iż spora część rynku spodziewała się takiego scenariusza, tak nie było to do końca pewne. Demokraci chcieli bowiem, aby na stanowisku prezesa zasiadła Lael Brainard, która ma bardziej gołębie stanowisko. Jak donosi The Wall Street Journal za Powellem mogły przemawiać obawy o inflację, ponieważ Brainard zbagatelizowała to ryzyko.

Jeśli chodzi o rynek europejski, dzisiejsza sesja przebiegała w mieszanych nastrojach. Inwestorzy mieli wyraźny problem z określeniem jasnego kierunku, po dość nerwowej końcówce ubiegłego tygodnia, która przyniosła dynamiczną korektę na głównych parkietach. Przyczyną ostatnich spadków były obawy związane z kolejną falą pandemii i ryzykiem zamykania kolejnych krajów (na taki krok przed weekendem zdecydowała się Austria). Widać więc, że temat koronawirusa wciąż wywołuje duże emocje, dlatego też z pewnością będzie śledzony przez inwestorów w najbliższym czasie. Jeśli chodzi o poniedziałek, pomimo spadków i przetestowania piątkowych minimów, niemiecki DAX zdołał zamknąć dzień jedynie 0,27% pod kreska. Francuski CAC40 stracił 0,1%, a londyński FTSE 100 dodał 0,44%. Mieszane nastroje było widać na GPW, gdzie WIG20 zamknął się rejonach poziomu odniesienia. Niemniej brak odreagowania po zeszłotygodniowych spadkach nie wróży nic dobrego dla inwestujących w największe polskie spółki.

Patrząc na rynek amerykański, nastroje są nieco lepsze. Po pojawieniu się informacji o nominacji Powella na kolejną kadencję kontrakty na główne indeksy z USA ruszyły w górę, a po 15:30, ruch był kontynuowany. Niemniej około godzinę po rozpoczęciu handlu za oceanem, inicjatywę przejęła podaż i doszło do silnego cofnięcia. Dow Jones i S&P500 wymazały sporą część zysków, a Nasdaq spadł nawet pod kreską i traci aktualnie 0,5%. Warto jednak zauważyć, że mimo cofnięcia, zdołał on znaleźć się dziś na najwyższych poziomach w historii, przez co ciężko na razie jest myśleć  o zmianie trendu, ten wciąż pozostaje wzrostowy.

Łukasz Stefanik
Analityk Rynków Finansowych XTB
[email protected]